„Gazeta Wyborcza” z uporem maniaka atakowała ostatnio Rafała Brzoskę – właściciela InPostu, czyli polskiej firmy, która prężnie rozwija się również za granicą. Sławomir Mentzen przewidział, że przedsiębiorca nic złego nie zrobił, a atakujący go będą mogli mu „skoczyć”. Ekonomista z Konfederacji miał rację – ujadający dziennikarze już przepraszają.
Na początku października „Gazeta Wyborcza” w ramach międzynarodowego projektu „Pandora Papers” pisała o spółkach Rafała Brzoski, twórcy InPostu, które miał założyć na Cyprze.
Pisali tak, jakby Polak zrobił coś złego – w rzeczywistości w działaniach Brzoski nie było niczego podejrzanego, a „GW” próbowała ukręcić aferę z niczego.
Dobrze wyjaśnił całą sprawę dr Sławomir Mentzen. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Brzoska, jako że nie miał nic na sumieniu, zapowiedział, że będzie pozywać szczujnie, które się na niego uwzięły.
– Podejmę kroki prawne przeciwko wszystkim, którzy nierzetelnym dziennikarstwem będą naruszać kierowanej przeze mnie firmy, jej pracowników i moje konstytucyjne prawa – ostrzegał.
Po tych zapowiedziach nagle okazało się, że w redakcji „GW” są osoby, które potrafią używać szarych komórek i znają podstawy ekonomii. Po tym jak „Wyborcza” otrzymała list adwokacki od prawników Brzoski jak donoszą „Wirtualne Media” Agora osiągnęła porozumienie z InPostem w sprawie tekstu.
Informator portalu twierdzi, że „szefostwo ma coraz większą jasność, że tez artykułu nie da się obronić przed sądem”.
Tak więc „GW” ma publicznie wycofać się z wszystkich stawianych tez przeciwko szefowi InPostu i zamieści przeprosiny.
Źródło: „Wirtualne Media,”, NCzas