Wyjątkowy pokaz hipokryzji, obłudy i zakłamania. Merkel i Macron mają w nosie „nakaz” noszenia namordników [WIDEO]

Angela Merkel i Emmanuel Macron. Foto: PAP/EPA
Angela Merkel i Emmanuel Macron. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Pod wielką chmurą spotkali się w sobotę w Rzymie przywódcy G20, którzy rozpoczęli dwudniowe obrady. Odbywają się one w nowoczesnym centrum kongresowym Nuvola w dzielnicy Eur, w którym znajduje się ogromna biała tkanina w kształcie chmury.

Szczyt rozpoczął się od rodzinnej fotografii światowych przywódców, obok których stanęli włoscy lekarze, pielęgniarze i pielęgniarki oraz ratownicy medyczni i przedstawiciele Czerwonego Krzyża, co było wyrazem uznania dla osób zaangażowanych w walkę z pandemią i zarazem podkreśleniem jednego z głównych tematów obrad.

Medycy i ratownicy dołączyli do prezydentów USA Joe Bidena, Francji Emmanuela Macrona, Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, Korei Południowej Mun Dze Ina, premierów Włoch Mario Draghiego, Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, Kanady Justina Trudeau, Indii Narendry Modiego, kanclerz Niemiec Angeli Merkel, przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i innych polityków.

REKLAMA

Szczyt odbywa się pod hasłem: „Ludzie, planeta, dobrobyt”. Tematem pierwszej dyskusji na jego forum była „Gospodarka i globalne zdrowie”.

Dwudniowe obrady skoncentrowane będą na wychodzeniu z gospodarczego kryzysu po pandemii i planach ożywienia oraz na zmianach klimatycznych, co będzie wstępem do rozpoczynającej się w niedzielę w Glasgow konferencji COP26.

Otwierając obrady, ich gospodarz premier Mario Draghi oświadczył, że „multilateralizm jest najlepszą odpowiedzią na dzisiejsze problemy”.

„To jedyna możliwa odpowiedź w obliczu pandemii, kwestii klimatu i opodatkowania” – dodał.

Rano przed rozpoczęciem szczytu grupa kilkudziesięciu aktywistów klimatycznych zablokowała centralną drogę Cristoforo Colombo w pobliżu miejsca obrad. Interweniowała policja.

Nie to wszystko jednak jest w tym najważniejsze. Zlewaczałe, europejskie elity nie od dziś spotykają się, by omawiać sprawy, które w swej istocie ważne są tylko dla nich i rozwiązywać wygenerowane wczeŚniej przez siebie kłopoty, jak kryzys wywołany „pandemią” czy „ocieplenie klimatu”.

Oto tym razem byliśmy świadkami wyjątkowego pokazu zakłamania, obłudy i hipokryzji. Oto gdy na spotkanie przyjechali Angela Merkel czy Emmanuel Macron mogliśmy zobaczyć naciągnięte na twarz namordniki, także przez tych którzy uroczyście ich witali. Gdy jednak Merkel i Macron weszli już do środka budynku, nie do końca świadomi że tam też są kamery, namordniki zostały natychmiast ściągnięte, zmięte i upchane przez nich w kieszeniach.

Tak właśnie wygląda całe to straszenie „pandemią” i „koniecznością noszenia namordników”. W Niemczech czy Francji za brak założonego na twarz „kagańca” w miejscu publicznym grożą koszmarne kary.

Tych, którzy wymyślają podobne restrykcje w swoim własnym gronie mają noszenie namordników w nosie. na nos ich nie zakładają, chociaż innym to nakazują.

REKLAMA