
Szef MON Mariusz Błaszczak mówił w Sejmie o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Minister nie ukrywa, że mówi z „gorzką satysfakcją”.
– Rząd PiS już w 2015 roku mówił do czego może doprowadzić niekontrolowana migracja. Polityka otwartych drzwi doprowadziła do aktów terroru na zachodzie Europy. Konsekwentnie mówiłem o tym na forum europejskim, pełniąc jeszcze funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji. Raczej z gorzką satysfakcją przyjmuję fakt, że UE po wielu miesiącach udowadnia, że jest inaczej, przyznała nam rację – mówił Mariusz Błaszczak w Sejmie.
– Mimo że pomysł ten spotkał się z nieuzasadniona krytyką, ogrodzenie stanowi dziś kluczową barierę, która spowalnia nielegalnych migrantów. Migranci próbując przejść przez postawione przez żołnierzy ogrodzenie, dają czas polskim służbom na reakcję – mówił dalej minister.
– Nie możemy dać się zmanipulować reżimowi z Mińska. Każda udana próba destabilizacji sytuacji wewnętrznej w naszym kraju, napędza Łukaszenkę do dalszych ataków. Potrzebujemy takiej samej solidarności jak na Litwie, gdzie cała klasa polityczna mówi jednym głosem. Głosem rozsądku – apelował szef MON.