
Feministki lubią mówić o różnych przepaściach, które dzielą kobiety i mężczyzn. Milczą jednak na temat tej jednej – mężczyźni umierają szybciej i to głównie oni w Polsce popełniają samobójstwa.
GUS weryfikuje prognozy demograficzne, które postawił, z faktycznymi zmianami populacji. Wyniki tego monitoringu są zaskakujące i zatrważające. Okazuje się, że różnica w umieralności pomiędzy mężczyznami a kobietami w Polsce jest o wiele większa niż dotychczas sądzono. Na przykładzie monitoringu z 2017 roku okazuje się, że polscy mężczyźni umierają najczęściej w wieku 67 lat. To bardzo młodo – szczególnie jak na państwo rozwinięte. Kobiety natomiast umierają przeżywszy blisko 20 lat więcej – najczęściej w dniu śmierci mają 86 lat.
Na całym świecie nie ma państwa, w którym mężczyźni żyliby od kobiet dłużej, jednak tak ogromna różnica, jak w przypadku Polski, to rzecz nienormalna. Np. w Królestwie Niderlandów ta różnica to zaledwie 3,2 roku.
„Jak wynika z danych GUSu, mężczyźni najczęściej umierali w Polsce w wieku 67 lat. Jednocześnie wykres zgonów ma dość nietypowy kształt. Występują na nim dwa szczyty — w okolicy 67 i 85 roku życia. Można więc powiedzieć, że statystycznie szansa dożycia kolejnego roku w wieku 64 lat jest mniejsza niż w wieku 70 lat” – podaje portal Obserwator Gospodarczy.
I tak w 2017 r. w wieku 67 lat umarło w Polsce 3500 kobiet i aż 6000 mężczyzn. Z kolei w wieku 87 lat umarło 9000 kobiet i 5500 mężczyzn.
Mężczyźni się nie leczą, mają nałogi i pracują ciężej
Powody tego stanu rzeczy są różne. Po pierwsze – kobiety regularniej chodzą do lekarza. Mężczyźni zaczynają leczyć się regularnie dopiero po 50. roku życia.
Mężczyźni mają też więcej nałogów – częściej palą papierosy i spożywają więcej alkoholu. Nałogi są jednak nierozerwalnie związane z większym stresem, który towarzyszy życiu mężczyzn.
Kolejnym ważny powód takiego stanu rzeczy to praca. Mężczyźni w Polsce pracują ciężej i więcej, a ich obowiązki sa bardziej stresujące.
„W ciągu zaledwie dwóch lat (w okresie 2014-2016) liczba polskich województw, w których stawka godzinowa kobiet stała się wyższa od męskiej zwiększyła się z jednego do sześciu. Z drugiej strony tendencja ta nie przekłada się, póki co, na wyrównanie poziomu męskich i kobiecych pensji – z tego jednak powodu, że panowie przepracowują znacząco więcej godzin miesięcznie” – podaje Aleteia.
Obecnie świat jest przeciw mężczyznom
Samobójstwa i bezdomność wśród mężczyzn
Najbardziej przykrym, ale też znaczącym czynnikiem, są samobójstwa. Mężczyźni w Polsce popełniają je bardzo często – aż ośmiokrotnie częściej niż kobiety. Ma to związek z sytuacją, w której obecnie się znaleźli – z jednej strony ciąży na nich duża presja, która wynika z tradycyjnego pojmowania ich roli (założenie rodziny, zadbanie o tą rodzinę, ochrona jej), a z drugiej uderza w nich ciągła krytyka męskich zachowań – obecnie w dyskursie panuje przekonanie, że to, co typowo męskie, jest złe.
Tak więc od mężczyzn wciąż wymaga się tego, by wykonywali swoje obowiązki wynikające ze „starego ładu”, ale nie przysługują im już przywileje, które wcześniej rekompensowały im to, że pracują ciężej i mają więcej obowiązków. Aleteia przywołuje raport Michała Gulczyńskiego pt. „Przemilczane nierówności. O problemach mężczyzn w Polsce”, z którego wynika, że budzi to ogromną frustrację w mężczyznach.
Obecnie więc można odnieść wrażenie, że żyjemy w świecie, w którym mężczyzna jest wrogiem lub ewentualnie kimś, kto ma zarabiać pieniądze i się nie odzywać.
Mężczyźni stanowią również 80 proc. osób bezdomnych. Rzadziej uzyskują pomoc i rzadziej o nią proszą. Wzbudzają też mniejszą litość niż bezdomne kobiety.
Dyskryminacja mężczyzn zaczyna się już w szkole
Na sytuację mężczyzn może wpływać już szkoła. Kobiety stanowią w Polsce aż 98 proc. nauczycieli przedszkolnych, 83 proc. nauczycieli w szkołach podstawowych oraz 69 proc. nauczycieli w szkołach średnich. Tymczasem według badań uczniowie lepiej przyswajają wiedzę od nauczycieli tej samej płci co oni. Typowo kobiecy sposób nauczania już zaczyna problemy młodych mężczyzn ze stresem, bo ich sposób rozumowania jest inny od tego prezentowanego przez nauczycielki.
Jaki jest tego skutek? „Na ten moment na 100 młodych mężczyzn z wyższym wykształceniem przypada już 156 kobiet, a w obecnie studiujących rocznikach liczba pań przewyższa liczbę panów o 70 do 90 proc. Wśród mężczyzn znacząco więcej jest też osób przerywających studia przed uzyskaniem dyplomu” – podaje Aleteia.
Mężczyznom zabiera się dzieci
Na wysoki współczynnik samobójstw wśród mężczyzn wpływa również fakt, że często są oni „wyrzucani” z rodzin, na które wcześniej zarobili ciężką pracą.
W 2018 roku w 36,8 proc. przypadków wykonywanie władzy rodzicielskiej powierzono wyłącznie matce, w 57,9 proc. – obojgu rodzicom, a tylko w 3,5 proc. – wyłącznie ojcu. Sądy rzadko też pozwalają na to, by dzieci mieszkały wraz z ojcami.
Brak partnerki
Destrukcyjnie na sytuację psychiczną mężczyzn wpływa też coraz mniejsza liczba potencjalnych partnerek na obszarach wsi i małych miasteczek. Kobiety coraz częściej wyjeżdżają do duży miast, gdzie skupiają się coraz większe ich grupy – tymczasem mężczyźni zostają sami w pozostałych obszarach kraju. To sprawie, że wielu z nich skazanych jest na życie singla.
Na zdrowiu psychicznym mężczyzn odbija się także to, że nie mając partnerek nie mają oni możliwości spełnienia seksualnego. To również powoduje narastającą frustrację, która nie jest zdrowa.
To wszystko problemy, o których milczą te wszystkie ciała polityczne i instytucje, które rzekomo walczą o równość. Uwypuklane są problemy kobiet takie jak różnica płac, ale dokonuje się manipulacji danymi poprzez przemilczanie ilości przepracowanych godzin. Mówi się o prawie kobiet do aborcji, ale nie mówi się o depresjach mężczyzn, którzy chcieli być ojcami, którym zabrano dzieci, lub którzy po latach dowiedzieli się, że nie są biologicznymi ojcami swojego potomstwa. Feministki walczą o stanowiska kierownicze dla kobiet, a milczą na temat najcięższych zawodów. Tak dziś wygląda sytuacja w wielu państwach – jednak w Polsce jest ona szczególnie ciężka.
Źródło: NCzas, Obserwator Gospodarczy, Aleteia, Klub Jagielloński