
Jak podaje portal w.Polityce.pl. Krzysztof Szczerski uważany za pewnego kandydata na ministra spraw zagranicznych zrezygnował z propozycji zostania ministrem spraw zagranicznych.
Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy miał zrezygnować, ponieważ wybrał pracę u prezydenta Andrzeja Dudy.
Niedawno Szczerski pytany o możliwość zostania ministrem powiedział „Gdybym miał zmienić miejsce pracy, to musiałoby się to wiązać z większym przeorganizowaniem polityki zagranicznej”
Aż do obecnej chwili Szczerski był uważany za pewnego kandydata. Jego nominacja miała być, jak podawało wiele mediów, efektem kompromisu zawartego przez prezydenta Dudę z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Czytaj też: To już pewne. Minister Streżyńska do dymisji. „Pożegnała się ze współpracownikami”
Jeśli ta informacja jest prawdziwa, to należy sądzić, że nie chęć kontynuowania pracy u prezydenta jest powodem wycofania się Szczerskiego w ostatniej chwili. Trudno uwierzyć, że Szczerski, który przez cały ten czas nigdy nie zaprzeczył, że jest pewnym kandydatem na ministra, nagle w ostatniej chwili zapałał jakąś szczególną miłością do prezydenta. Prawdopodobnie zaszło coś innego, być może nagłego. W pewnym sensie tak to sugeruje portal W.polityce.pl, pisząc:
„W chwili, gdy piszemy te słowa, premier Mateusz Morawiecki rozważa inne kandydatury, jakie zostały mu przedstawione. Szef rządu zapewne będzie miał też własne pomysły na obsadę tego stanowiska”.
Wariantów jest kilka.
1. Protektor Polski w ostatniej ostatecznie nie wyraził zgody na dymisję p. Witolda, który ma tam „świetne notowania”. Mało prawdopodobne, ale niewykluczone.
2. Prezes po podpisaniu ustaw sądowych doszedł do przekonania, że można zrobić pewną „korektę” w kompromisie z prezydentem. Mało prawdopodobne i ryzykowne, bo prezydent może przecież blokować inne ustawy.
3. Premier dogadał się prezydentem, na zasadzie ja pozbędę się szefa MON, ale w zamian za to ty wycofasz Szczerskiego. Prawdopodobieństwo takiego układu jest wyższe niż ww.
4. Jeśli ww. układ jest rzeczywiście zawarty, to wydaje się, że pierwszym kandydatem na ministra będzie obecny wiceminister Konrad Szymański. Dla premiera on ma dodatkową wartość, ponieważ świetnie zna UE i ma tam kontakty. Warto zauważyć, że Morawiecki wziął Szymańskiego ze sobą na rozmowy do Budapesztu.