Tomasz „Dany” Danielewicz nie żyje. „Nie rozumiem, nie ogarniam…”

Tomasz Danielewicz nie żyje.
Tomasz Danielewicz nie żyje. (Fot. Fb/Tomasz Hateera Danielewicz)
REKLAMA
Tomasz „Dany” Danielewicz nie żyje. Był założycielem i gitarzystą znanej metalowej grupy Hateera. Odszedł niespodziewanie.

Informację o śmierci muzyka zamieścili na oficjalnym profilu zespołu przyjaciele z grupy Hateera, która grała m.in. z takimi zespołami, jak Kat, czy CETI.

Nie podano żadnych szczegółów dotyczących tej tragedii, wiadomo jedynie, że pogrzeb gitarzysty odbędzie się 10 stycznia 2021 r. o godzinie 9.50 na cmentarzu bródnowskim w kościele murowanym.

REKLAMA

„Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem informujemy, że Odszedł nasz Brat i Przyjaciel. Tomasz „Dany” Danielewicz. Założyciel zespołu. Gitarzysta. Człowiek wielkiej pasji. Miłośnik muzyki. Kompozytor. Ukochany mąż, wspaniały Ojciec i Brat. Nie jesteśmy w stanie wyrazić naszego smutku i żalu. Wierzymy Tomku, że jeszcze razem zagramy” – czytamy na profilu Hateera / in Memory of Madness.

Przyjaciela w mediach społecznościowych pożegnał muzyk Grzegorz Kupczyk, były wokalista grupy TURBO, założyciel i frontman CETI.

„Dzisiaj jak potworny młot spadła na mnie ta wiadomość… Nie żyje nasz wielki Fan, człowiek kochający muzykę rockową, wspaniały kumpel… Odszedł Tomasz Hateera Danielewicz. Jeszcze nie dawno, naprawdę nie dawno pisaliśmy i rozmawialiśmy o muzyce, o planach. Pęka serce… Do zobaczenia Przyjacielu! Wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich… Nie rozumiem, nie ogarniam…[*]” – napisał Kupczyk na swoim profilu na Facebooku.

Emocjonalny wpis na Facebooku zamieściła także żona, Marta.

„Gdy Twoje serce przestało bić 26 grudnia, ja i mój świat rozsypały się na milion kawałków, których nikt nie sklei… Pozostawiłeś po sobie ogromny smutek i straszną rozpacz, z której nie wiem czy się wynurzę… Tomuś, tak bardzo mi cię brakuje… Nie wierzę że już się nie przytulimy, nie wierzę że się nie obejmiemy i nie przejdziemy u swego boku przez resztę życia… Tęsknię i kocham…” – napisała Marta Danielewicz.

REKLAMA