
Zakaz odpalania fajerwerków był masowo ignorowany podczas nocy sylwestrowej. – Nie jest to dla nas zaskoczeniem – powiedział portalowi NOS rzecznik policji.
Od ubiegłego roku w Niderlandach obowiązuje zakaz sprzedaży i odpalania fajerwerków. Policja szacuje jednak, że podczas piątkowej nocy sylwestrowej użyto dwa razy więcej tego typu materiałów niż rok wcześniej.
– Przewidywaliśmy, że zakaz będzie masowo ignorowany – powiedział portalowi NOS rzecznik policji Robert Salome i przypomina, że w 2021 r. skonfiskowano około 180 tys. kilogramów nielegalnych fajerwerków, o ponad 57 tys. kilogramów więcej niż w 2020 roku.
Priorytetem policji nie było egzekwowanie zakazu fajerwerków, twierdzi Salome. – Interweniujemy w przypadkach, kiedy dochodzi do użycia wyjątkowo ciężkich materiałów, ale nie mamy wystarczających sił, aby karać każdego, kto odpala sztuczne ognie – wyjaśniał funkcjonariusz.
NOS przypomina, że policja masowo wystawiała mandaty Holendrom, którzy kupowali fajerwerki w Belgii. Służby wyrywkowo sprawdzały samochody na granicy holendersko-belgijskiej. Nie powstrzymywało to jednak mieszkańców Niderlandów w zakupach tych materiałów u południowego sąsiada.
W piątek w belgijskim Maaseik przed sklepem sprzedającym sztuczne ognie stała czterogodzinna kolejka, głównie Holendrów, relacjonuje portal.
Policja poinformowała w sobotę, że mężczyźnie, który odpalił w piątek w miejscowości Haaksbergen we wschodniej Holandii materiały wybuchowe, które zabiły 12-latka oraz poważnie raniły 11-letniego chłopca, został postawiony zarzut zabójstwa.
– Podejrzany pozostaje w areszcie i może się kontaktować jedynie ze swoim prawnikiem – poinformował rzecznik policji w Haaksbergen cytowany przez telewizję RTV Oost.
From the Netherlands, the government banned fireworks as punishment for disobeying COVID law so the people showed the politicians who is in charge.
Bravo. pic.twitter.com/0dVkUj3JTs
— Aaron Ginn (@aginnt) January 1, 2022
Źródło: PAP/Twitter