
Minister Adam Niedzielski na konferencji prasowej mówił o tym, w jakiej sytuacji rząd zdecyduje się na wprowadzenie nowych obostrzeń.
– Niezależnie od tej interpretacji, dokonujemy oczywiście przygotowań związanych z ryzykiem czy z konsekwencjami pojawienia się Omikronu. Monitorujemy cały czas sytuację na świecie, te informacje, które do nas napływają, przede wszystkim potwierdzają, że wirus w mutacji Omikron jest zdecydowanie bardziej zakaźny. Widzimy w krajach Europy, zachodniej, w USA, w Australii, że te poziomy zakażeń odnotowywane w porównaniu do poprzednich fal są zdecydowanie większe, że nawet kilkukrotnie przewyższają liczby odnotowywanych zakażeń w poprzednich falach, ale, i to są pierwsze obserwacje, które nawet znajdują odzwierciedlenie w literaturze naukowej, ten poziom hospitalizacji nie wzrasta drastycznie – stwierdził Adam Niedzielski na konferencji prasowej.
– Zwiększona skala zakażeń nawet przy mniejszej zjadliwości i tak może oznaczać zwiększenie liczby hospitalizacji. My systematycznie przygotowujemy się do uderzenia Omikrona. Prognozujemy że ta kumulacja czy pojawienie się Omikrona w ten sposób, że on zacznie dominować w strukturze, bo w tej chwili jego udział w strukturze jest raptem rzędu 2%, nastąpi gdzieś w okolicach końca stycznia – mówił dalej.
Minister nie chce wprowadzać dodatkowych ograniczeń poza tymi, którymi już teraz władza krępuje Polaków. Nie wyklucza jednak, że kolejne restrykcje pojawią się w przyszłości.
– Identyfikujemy to [wzrost zakażeń] jako anomalię poświąteczną, a nie zmianę trendu. Jeżeli mielibyśmy argumenty, które mówią o tym, że jednak jest to zmiana trendu, a ta rzeczywistość bywa dynamiczna, to oczywiście takie decyzje o kolejnych zaostrzeniach będą podejmowane, natomiast na tę chwilę takich decyzji nie ma – stwierdził.