Makabryczny pożar w Nowym Jorku. Wiele ofiar śmiertelnych [VIDEO]

Pożar w nowojorskiej dzielnicy Bronx. Nie żyje co najmniej 19 osób.
Pożar w nowojorskiej dzielnicy Bronx. Nie żyje co najmniej 19 osób. (Fot. screen)
REKLAMA
Najtragiczniejszy od dekad pożar w Nowym Jorku. W dzielnicy Bronx ogień zabił co najmniej 19 osób, w tym dziewięcioro dzieci, kolejne 32 osoby trafiły do szpitali.

Szef nowojorskiej straży pożarnej Daniel Nigro powiedział, że według wstępnych ustaleń ogień rozgorzał z powodu wadliwie działającego grzejnika znajdującego się w sypialni.

Ogień najpierw strawił pokój, a później całe mieszkanie. Ponieważ drzwi pozostawiono otwarte, dym rozprzestrzenił się po całym, 19-kondygnacyjnym budynku.

REKLAMA

Wiele ofiar znaleziono na klatkach schodowych na każdym piętrze budynku. Większość zatruła się dymem.

„To jest przerażający, przerażający, bolesny moment dla miasta Nowy Jork, a rezultatem pożaru będzie ból i rozpacz w naszym mieście” – mówił Bronksu burmistrz Eric Adams.

W walce z ogniem brało udział ok. 200 strażaków. Musieli zmierzyć się z „bardzo silnym dymem, bardzo silnym ogniem” na korytarzach.

„Ich butle z tlenem były puste, a oni wciąż przedzierali się przez dym. Nie możesz tego robić, jeśli nie czujesz się związany z tym miasta i z tą społecznością” – podkreślał Adams.

„Jestem przerażona dzisiejszym niszczycielskim pożarem w Bronksie. Moje serce jest z bliskimi wszystkich tych, których tragicznie straciliśmy, wszystkich dotkniętych żywiołem i z naszymi bohaterskimi strażakami” – pisała na Twitterze gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul.

„Będą pieniądze, aby im pomóc, znaleźć nowe mieszkania, koszty pochówku, cokolwiek będą potrzebować” – zapewniła.

Dziennik „New York Post” cytuje mieszkańców budynku twierdzących, że wciąż włączał się tam bez powodu alarm przeciwpożarowy. Sugerowali, że dlatego mogli nie od razu zareagować na ostrzeżenie.

Gazeta podkreśliła też, że pierwsze oddziały straży pożarnej przybyły w niepełnym składzie z powodu Covid-19.

REKLAMA