Aktor Sebastian Fabijański jest zdecydowanym przeciwnikiem paszportów covidowych i segregacji sanitarnej. Jednocześnie zaznacza, że nie sprzeciwia się szczepieniom przeciwko COVID-19, ale uważa, że każdy powinien mieć w tej kwestii wolny wybór.
Fabijański o swoim stosunku do ogłoszonej pandemii koronawirusa oraz do wprowadzanych w związku z tym różnych ogranczeń wypowiedział się dla portalu Pudelek.
Podkreślił, że jest za wolnym wyborem w kwestii szczepień przeciwko koronawirusowi.
– Chodzi o wolność. Z każdej strony cię dzisiaj zniewalają. Nawet te pieprzone paszporty covidowe. Ta selekcja to jest zniewolenie. Nie chodzi o namawianie do szczepień. Chodzi o rozliczanie z tego, czy są zaszczepieni, czy nie. Odpowiedzialność społeczna jest czymś bardzo istotnym. Natomiast żyjemy w czasach, gdzie bardzo dba się o wolną wolę, więc wszelkie próby przymuszania do czegokolwiek zawsze będą spotykać się ze sprzeciwem. Ja nie mówię, czy to jest dobre, żeby się szczepić, czy złe – powiedział aktor.
W dalszej części wywiadu przyznał, że przerażają go skrajni przedstawiciele zarówno antyszczepionkowców, jak i proszczepionkowców.
– To jest decyzja każdego człowieka. I moim zdaniem tak to powinno wyglądać. Jak wchodzę na Twittera i widzę starcia antyszczepionkowców z proszczepionkowcami, to jedni drugich by najchętniej pozabijali. Przerażają mnie skrajne obozy – mówi.
Fabijański podkreślił również, że nie jest antyszczepionkowcem, ale „w wielu kwestiach naszego życia jest sceptyczny”.