
Socjalistyczna mer Paryża i kandydatka tej partii na prezydenta Francji Anne Hidalgo jest oskarżana o fatalny stan miejskiego budżetu. Najwyraźniej wpadła na pomysł jak go podreperować. Żąda milionów euro za wykorzystywanie przestrzeni miejskiej w pracach odbudowy katedry Notre Dame. Socjalistka żąda ponad 25 milionów euro opłat za zajęcie okolic katedry podczas remontu.
15 kwietnia 2019 r. gwałtowny pożar spustoszył katedrę Notre-Dame w Paryżu. Od tego czasu zebrano ponad 900 milionów euro tylko z darowizn, a renowacja trwa. Jak podał jednak 15 lutego dziennik „Le Parisien” odbudowa trafia też na nieprzyjemne niespodzianki…
Miasto Paryż ogłosiło, że zamierza żądać 25,4 mln euro opłat związanych z zajmowaniem w czasie prac budowlanych okolic katedry. „To prawo zwyczajowe” – wyjaśniał Emmanuel Grégoire, pierwszy zastępca mer Anne Hidalgo, rodzinnie związany przez pokolenia z komunistami, osobiście w PS.
16 lutego sprawa trafiła do parlamentu, a wielu deputowanych było tym żądaniem oburzonych. Wskazywano, że kandydująca na prezydenta Anne Hidalgo wysyła z takim żądaniem swojego zastępcę. Przypomniano, że miasto wycofało się też z obietnicy podarowania na odbudowę 50 mln euro, co Hidalgo obiecywała zaraz po pożarze.
Teraz chce jeszcze na tym zarobić dodatkowo 25 mln, a chodzi tu o pieniądze pochodzące z darowizn. Deputowani przypominali, że wiele małych miasteczek we Francji dawało od kilkudziesięciu do kilkuset euro, by wesprzeć odbudowę. Paryż, który na Notre-Dame po prostu zarabia, okazuje się tymczasem pazerny…
Źródło: Valeurs