
Turecka armia kontynuuje w sobotę ostrzeliwanie kurdyjskich pozycji w regionie Afrin na północnym zachodzie Syrii, uderzając w siedziby i kryjówki wykorzystywane przez bojowników z trzech organizacji i ugrupowań kurdyjskich.
Chodzi o pozycje kurdyjskich milicji o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) oraz siedziby Partii Unii Demokratycznej (PYD), będącej głównym ugrupowaniem politycznym syryjskich Kurdów i ekspozyturą polityczną YPG; chodzi także o kryjówki bojowników zdelegalizowanej w Turcji separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) – podaje agencja Reutera.
Ankara postrzega YPG jako syryjskie ramię PKK, która zarówno przez Turcję, jak i USA uważana jest za ugrupowanie terrorystyczne; jednak YPG kieruje arabsko-kurdyjską koalicją o nazwie Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), która była jak dotąd głównym sojusznikiem koalicji pod wodzą USA w wojnie z dżihadystami z Państwa Islamskiego w Syrii.
Jak sprecyzowała turecka armia, wcześniej jej pozycje były ostrzeliwane przez granicę z terenów kurdyjskiej enklawy Afrin. Więcej szczegółów nie podano.
.@UN on #Afrin: Calls on concerned parties to “avoid further escalations and any acts that could deepen the suffering of the #Syrian people.” https://t.co/6WP4V82FOm pic.twitter.com/2xAU7rO54v
— Rudaw English (@RudawEnglish) January 20, 2018
Turcja zapowiadała, że przeprowadzi operację w Afrin w celu wyeliminowania zagrożenia ze strony organizacji i ugrupowań, które – jak twierdzi Ankara – są przedłużeniem kurdyjskich rebeliantów działających w Turcji. Turcja zmobilizowała na swej południowo-wschodniej granicy z Syrią wojska i czołgi. Chociaż siły tureckie nie wkroczyły na terytorium Syrii, to – jak zauważa agencja AFP – ofensywa lądowa zdaje się być nieuchronna.
W piątek minister obrony Turcji Nurettin Canikli powiedział w wywiadzie, że operacja w Afrin „de facto” się rozpoczęła, od ostrzału przez granicę, ale na razie do Syrii nie wkroczyły żadne wojska.
Mehmetçiğin ailesi sınıra giden Afrin konvoyunu durdurup, oğullarıyla helalleşti. Baba oğluna, "o teröristleri temizleyip gelin inşallah" diyerek sarıldı.https://t.co/jpLRfM659D pic.twitter.com/kpynYd4IXI
— TRT HABER (@trthaber) January 19, 2018
Analitycy oceniają wszelako, że żadna większa ofensywa w Syrii nie może być sensownie przeprowadzona bez zgody Rosji, która wspiera siły lojalne wobec prezydenta Syrii Baszara el-Asada – pisze AFP. Szef sztabu generalnego tureckich sił zbrojnych generał Hulusi Akar udał się w czwartek do Moskwy na rozmowy w sprawie sytuacji w Syrii.
Z kolei Stany Zjednoczone dostarczają broń części syryjskich Kurdów w celu pokonania IS. Strefa wpływów milicji YPG i ich sojuszników rozszerzyła się po tym, jak dołączyli oni do sił USA, aby zwalczać dżihadystów z IS, aczkolwiek – jak zastrzega Reuters – Waszyngton sprzeciwia się ich planom autonomicznym. Amerykańskie wsparcie dla kurdyjskich bojowników to drażliwa kwestia w napiętych relacjach na linii Waszyngton-Ankara. (PAP)