
Białoruski lider Alaksandr Łukaszenka oświadczył we wtorek, że jego kraj nie zamierza przyłączyć się do rosyjskich operacji militarnych na Ukrainie – podała agencja Reutera. Tymczasem ukraińska obrona terytorialna, cytowana we wtorek przez portal Suspilne, twierdzi, że do obwodu czernihowskiego na północy Ukrainy weszły białoruskie wojska. O potencjalnym ataku sił białoruskich na Ukrainę mówił w poniedziałek przedstawiciel amerykańskiego wywiadu.
Łukaszenka zaprzeczył także słowom władz w Kijowie, iż wojska rosyjskie atakują Ukrainę również z terytorium Białorusi.
Przedstawiciel amerykańskiego wywiadu przekazał w poniedziałek agencji AP, że białoruskie wojska najprawdopodobniej dołączą do rosyjskich sił dokonujących inwazji na Ukrainę. Miałoby to zależeć od efektów rosyjsko-ukraińskich rozmów. Jak zauważa Associated Press, Białoruś nie wzięła do tej pory bezpośredniego udziału w wojnie przeciwko Ukrainie, mimo wyrażanego poparcia dla rosyjskiej agresji.
„Do obwodu czernihowskiego weszły białoruskie wojska” – poinformował we wtorek rzecznik regionalnych sił obrony terytorialnej Witalij Kyryłow.
Później szef obwodu czernihowskiego Wiaczesław Czaus przekazał, że wszystkie wyjazdy z miasta są zaminowane. „WSZYSTKIE wyjazdy z miasta są zaminowane. Zaminowane – to znaczy, że są tam miny i można na nich wysadzić się w powietrze” – napisał na Facebooku.
Zapewnił, że Czernihów jest gotowy do obrony i zaapelował, by mieszkańcy pozostawali w domach albo w schronach.
Wcześniej regionalna obrona terytorialna poinformowała, że do obwodu czernihowskiego weszły białoruskie wojska.
Mer Czernihowa Władysław Atroszenko wyznaczył, w komunikacie wideo opublikowanym we wtorek na Facebooku, nagrodę za niszczenie rosyjskiego sprzętu wojskowego i zabijanie rosyjskich żołnierzy.
„Premia osobista ode mnie za spalony transporter opancerzony – 150 tys. hrywien (około 21 tys. złotych); za bojowy wóz piechoty – 200 tys. hrywien (około 28 tys. złotych); czołg – 250 tys. hrywien (35 tys. złotych); schwytanie lub zabicie faszystowskiego okupanta 300 dolarów amerykańskich (1200 złotych) za każdego” – powiedział Atroszenko.
Wezwał również mieszkańców do organizowania się i pomocy w obronie miasta.
Źródło: PAP