Publiczne media, w obliczu wojny na Ukrainie, do mocnej „korekty”

Jacek Kurski i Edyta Lewandowska-Pędziwiatr/Fot. screen Twitter
Jacek Kurski i Edyta Lewandowska-Pędziwiatr/Fot. screen Twitter
REKLAMA

TVP Info jest obecnie niestety najsłabszą stacją informacyjną w Polsce w relacjonowaniu agresji rosyjskiej na Ukrainę. Jacek Kurski sięgnął po ulubiony przez siebie koncert na rzecz Ukrainy, ale to słabe posunięcie. Na co dzień, publicznej TV poza kilkoma wyjątkami, prawie się nie da słuchać.

Korespondenci TVP na Ukrainie to w większości żenada. Więcej i lepszych informacji można poszukać w internecie.

Momentami chce się zapytać, czy zabrali odpowiedni zapas pieluch… Od wysłanników nie trzeba wymagać bohaterstwa, ale można żądać profesjonalizmu.

REKLAMA

Osobny problem to dobór „ekspertów”, którzy wydaje się, że przeszli prosto z wiedzy o wirusologii do taktyki wojskowej. Do tego rozhisteryzowane młode redaktorki, zadające pytania kompletnie „od czapy”…

Podobny problem dotyczy publicznego radia. Puszczanie ukraińskiej muzyki można zrozumieć, ale uzupełnianie jej pacyfistycznymi piosenkami raczej nie. Tu ma się wrażenie, że w takiej „Jedynce” rozsiedli się jacyś „agenci wpływu” Putina, którzy mają za zadanie niemal spacyfikować Polaków.

Czy w momencie wojny toczonej w sąsiednim kraju, która grozi także Polsce, trzeba akurat puszczać antywojenne protest-songi? Czemu i komu to służy? Pani red. Maria Anna Szabłowska w swoim antywojennym uniesieniu puszcza nawet antyamerykańskie utwory z czasów wojny w Wietnamie…

Może to jakaś polityka, ale wydaje się, że niestety, ta wojna po prostu publiczne media przerosła…

REKLAMA