
Mieszkające w schronisku dla bezdomnych łódzkiego MOPS kobiety musiały się natychmiast wynieść, by zrobić miejsce dla uchodźców z Ukrainy. Magistrat zapewnia jednak, że w noclegowniach nie brakuje miejsca dla nikogo potrzebującego.
Jak donosi Dziennik Łódzki, na przełomie lutego i marca kobiety mieszkające w łódzkim schronisku dla bezdomnych przy ul. Gałczyńskiego 7 przeżyły trudne chwile. Wykwaterowano je bowiem, aby zyskać miejsca dla 62 Ukrainek.
Według portalu dzienniklodzki.pl, Polki miały zaledwie kilka godzin na przeprowadzkę. Część z nich została przeniesiona do Domu Samotnej Matki oraz do schroniska św. Brata Alberta przy ul. Kwietniowej w Łodzi. Kilka z nich znalazło sobie schronienie samodzielnie.
Portal opisuje jednak przypadek samotnej matki z dwójką dzieci w wieku szkolnym, która opłaciła hostel na kilka dni. Później wróciła do schroniska MOPS, jednak nie było tam dla niej miejsca – podobnie jak w przepełnionym Domu Samotnej Matki. W pośpiechu szukano więc dla niej miejsca w jakimś mieszkaniu.
Rzecznik łódzkiego MOPS Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak zapewniła, że każda z eksmitowanych kobiet dostała propozycję zamieszkania w innej placówce. Kobiety miały mieć także zapewniony transport.
– Jeśli jednak którakolwiek z pań potrzebowałaby obecnie miejsca dla siebie w placówce – to dysponujemy na ten moment zarówno miejscami dla samotnych kobiet, jak i dla matek z dziećmi – powiedziała.
Potrzebujące kobiety mogą być skierowane do Schroniska dla Bezdomnych Kobiet przy ul. Kwietniowej 2/4, Domu Samotnej Matki przy ul. Broniewskiego 1a oraz Specjalistycznego Ośrodka Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie przy ul. Franciszkańskiej 85.
Rzecznik łódzkiego MOPS przekazała, że w pierwszym tygodniu marca nie zgłosiła się ani jedna osoba zainteresowana skorzystaniem z pomocy któregoś z ośrodków.
Źródło: dzienniklodzki.pl