
Chińskie samoloty znowu prowokują w strefie obrony przeciwlotniczej Tajwanu. Ze względu na konflikt na Ukrainie, posunięcia Chin są obserwowane bardzo dokładnie. Wiele państw obawia się, czy Pekin nie będzie chciał skorzystać z okazji do swojej agresji? Biorąc pod uwagę historię, np. Rosja przyłączyła się do agresji Niemiec na Polskę, po… 17 dniach naszej obrony.
Jak podaje 14 marca Reuters, siły powietrzne Tajwanu w poniedziałek musiały się poderwać i odstraszać w Cieśninie Tajwańskiej 13 samolotów wojskowych komunistycznych Chin. Te wleciały do tzw. „strefy obrony powietrznej Tajwanu”.
Tajwan skarży się regularne na prowokacyjne misje chińskiego lotnictwa. Na wyspie panuje stan podwyższonej gotowości z obawy, że Chiny mogłyby wykorzystać rosyjską inwazję na Ukrainę do podobnego posunięcia militarnego na ich wyspę. Jednak jak na razie rząd w Tajpej nie zaobserwował nietypowych ruchów chińskiej armii.
Obecnie nawet liczba użytych przez Pekin samolotów byłą mniejsza, niż poprzednie tego typu prowokacje. 23 stycznia komunistyczna armia użyła np. 39 samolotów. W ostatniej misji wzięło udział siedem chińskich myśliwców J-10 i pięć J-16, a także jeden samolot walki elektronicznej Y-8.
Tajwan wprowadził w stan pogotowia obronę przeciwlotniczą i monitorował przelot. Nie poderwano własnych samolotów, bo tego samego dnia Tajwan uziemił swoją flotę myśliwców Mirage 2000 po tym, jak jeden z nich rozbił się podczas misji szkoleniowej. W odwodzie były jednak F-16.
Źródło: Reuters