
Na spotkaniu Janusza Korwin-Mikkego z sympatykami w Białymstoku na Podlasiu pojawiła się policja. Polityk nie dał mundurowym długo przeszkadzać w wydarzeniu.
Janusz Korwin-Mikke, prezes partii KORWiN i lider Konfederacji, przyjechał do Białegostoku na spotkanie z sympatykami. Prawicowiec tradycyjnie wygłosił wykład.
W pewnym momencie na spotkaniu pojawili się mundurowi. Okazało się, że jakiś żartowniś, albo przeciwnik polityka, który chciałby rozwiązać wydarzenie, zgłosił na policję, że w miejscu spotkania może znajdować się bomba.
Reakcja Janusz Korwin-Mikkego sprawiła, że policjanci nie nękali zbyt długo zgromadzonych na wydarzeniu.
– Jakaś zła dusza chciała przerwać spotkanie w Białymstoku „zawiadamiając” o bombie. Policja przyszła, ale nikogo to nie ruszyło (Lewacy by zwiali w panice), a ja zagroziłem, że jak zerwą spotkanie to jutro „zawiadomię” o bombie na ich posterunku i będą „musieli” go opróżnić!!! – napisał w swoich mediach społecznościowych Janusz Korwin-Mikke.
Jakaś zła dusza chciała przerwać spotkanie w Białymstoku "zawiadamiając" o bombie. Policja przyszła, ale nikogo to nie ruszyło (Lewacy by zwiali w panice), a ja zagroziłem, że jak zerwą spotkanie to jutro "zawiadomię" o bombie na ich posterunku i będą "musieli" go opróżnić!!! pic.twitter.com/nfv49qNhXW
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) March 31, 2022
Policja nawet wpadła na spotkanie z @JkmMikke ;) pic.twitter.com/ld7pTsT4Gg
— Paulina Raggins (@piggeonx) March 31, 2022