
W ramach nowego programu „pomocowego” państwo będzie żyrować kredyty hipoteczne. Żeby się zakwalifikować, trzeba spełnić kilka warunków.
Program przeznaczony jest dla tych, którzy spełniają niemal wszystkie kryteria przyznawania kredytu, czyli przede wszystkim są w stanie regularnie spłacać raty, mają stałe dochody i właściwą „historię”. Wszystkie, poza jednym – nie mają pieniędzy na wkład własny.
W tej sytuacji do akcji ma wkroczyć rząd i kredyt podżyrować.
Maksymalna kwota gwarancji, o którą będzie się można ubiegać, to 100 tys. złotych. Jeśli rząd kredyt podżyruje, to bank ma traktować klienta tak samo, jakby ten miał pieniądze na wkład własny.
Aby otrzymać „wsparcie” należy jednak wybrać do zakupu takie mieszkanie, jakie mieści się w cenowych limitach. W rządzie wymyślono, że ustalą maksymalną cenę, jaką można zapłacić za metr kwadratowy przy staraniu się o podżyrowanie kredytu. Limity te są ustalane raz na pół roku.
Według analityków HRE Investment oznacza to, że w niektórych miastach w praktyce program będzie właściwie niedostępny. Na przykład w Warszawie czy Krakowie na rynku wtórnym znajduje się 4 proc. mieszkań, które spełniają ten limit. W Szczecinie z kolei tylko 2 proc. mieszkań z rynku pierwotnego „łapie się” do programu. Na przeciwnych biegunach znajdują się Gorzów Wielkopolski czy Bydgoszcz.
