Domagają się przywrócenia restrykcji. Tęsknota za maskami?

Dziecko w masce Źródło: Pixabay
Dziecko w masce Źródło: Pixabay
REKLAMA
W Wielkiej Brytanii zaapelowano o przywrócenie niektórych covidowych obostrzeń. Władze wykluczają w tym momencie taki scenariusz, ale dodają, że przyszłość pod tym względem jest niepewna.

Apel do premiera Borisa Johnsona o przywrócenie obostrzeń, restrykcji, nakazów i zakazów wystosowali medycy zrzeszeni w „Konfederacji NHS”. Dołączyła do nich Pierwsza Minister Szkocji.

Chcą, by co najmniej wróciły limity w najbardziej zatłoczonych miejscach oraz obowiązek noszenia masek w miejscach typu komunikacja zbiorowa czy hale, gdzie odbywają się różnego rodzaju wydarzenia.

REKLAMA

Odezwa ta – jak argumentują – jest pokłosiem zwiększonej liczby wykrywanych przypadków zakażeń koronawirusem. Uważa się, że w głównej mierze za wzrost pozytywnych testów odpowiada podwariant Omikrona – nazwany BA.2.

Biuro premiera Johnsona odniosło się do apelu o przywrócenie restrykcji. Poinformowano, że w tym momencie nie ma żadnych planów reaktywowania obostrzeń. Wielka Brytania ma kontynuować politykę „życia z covidem”.

Jednocześnie dodano, że sytuacja jest monitorowana i w przyszłości nie można wykluczyć powrotu obostrzeń, choć jeśli to nastąpi, to w „ostateczności”.

„Oczywiście nadal monitorujemy sytuację z wirusem, zbieramy dane statystyczne z ONS (brytyjski urząd – red.), analizujemy szpitalne metryki. Mamy nad tym kontrolę” – napisano w oświadczeniu.

Dodano, że najnowszy szczep wirusa SARS-CoV-2 w zdecydowanej większości przypadków nie powoduje ciężkiej choroby, służba zdrowia nie jest w związku z koronawirusem przeciążona, więc obostrzenia nie mają racji bytu.

Nie wykluczono natomiast jakiejś formy obostrzeń, jeśli pojawi się kolejna, bardziej zjadliwa mutacja.

Źródło: The Sun/Nczas

REKLAMA