Problemy katolików, muzułmanów i żydów z wyborami we Francji

Marine Le Pen i Emmanuel Macron. Foto: PAP/DPA/EPA
Marine Le Pen i Emmanuel Macron. Foto: PAP/DPA/EPA
REKLAMA

Arcybiskup Strasburga ks. Luc Ravel ogłosił w Wielki Piątek, że zagłosuje na Emmanuela Macrona. Na antenie France Info duchowny był pierwszym biskupem, który publicznie „oddał” swój głos.

Biskup Ravel uzasadnił swój wybór tym, że Macron „jest bardziej zdolny do jednoczenia niż Marine Le Pen”. To argument ważniejszy, niż poparcie Macrona dla zabijania dzieci nienarodzonych, czy eutanazji? Najwyraźniej we francuskim Kościele katolickim „postęp” poczynił spore spustoszenia.

Katolicy są przed wyborami mocno podzieleni. Według badania Ifop w pierwszej turze Emmanuel Macron zdobył 29% głosów katolików, a Marine Le Pen 27%. Jednak duża część katolików głosowała także na centrową Peceresse, a także przede wszystkim na prawicowego Zemmoura.

REKLAMA

W dodatku proporcje te zmieniają się, kiedy dokonamy podziału na katolików „praktykujących” i „niepraktykujących”. Wówczas Macronowi ubywa…

Na forach katolickich Francji toczy się dyskusja, na kogo głosować II turze? Jakie są „czerwone linie” wyznaczone przez naukę Kościoła? Tutaj pojawiają się tematy aborcji, czy właśnie eutanazji.

Arcybiskup Reims de Moulins-Beaufort przypomniał niedawno katolikom, że w wyborach prezydenckich w 2022 r. „nie wybierają zbawiciela Francji”. Jednak w drugiej turze zmierzą się ze sobą dwie zdecydowanie przeciwstawne wizje polityczne, które dla różnych grup katolików wydają się trudne do zaakceptowania.

W 2017 roku 62% z nich głosowało na Emmanuela Macrona, podczas gdy 38% wybrało Marine Le Pen. Teraz nie jest już to takie oczywiste. Macron, który chce włączyć „prawo do aborcji” do karty praw podstawowych Unii Europejskiej i zafundować Francuzom eutanazję, który rozszerzył w kraju czas dozwolonego zabijania dzieci nienarodzonych do 14 tygodni, który wprowadził „in vitro dla wszystkich”, nie jest już kandydatem pierwszego wyboru.

Inna sprawa, że Kościół nie specjalnie o tym przypomina, a niektóre środowiska tzw. kato-lewicy, wolą podkreślać, że to Marine Le Pen, której przypisuje się rasizm i niechęć wobec migrantów, ma być jeszcze dalsza od ducha katolicyzmu. Używa się tu nawet utylitarnie wypowiedzi papieża Franciszka. Krytyka zjawiska migracji ma być podobno większym „grzechem”, niż aborcja.

Inna ciekawostka to fakt, że protestanci (36%) wybierali w I turze najczęściej Macrona, a muzułmanie w olbrzymiej przewadze Melenchona (69%). Dla przykładu w islamsko-imigranckim Saint-Denis wygrał Mélenchon z wynikiem 61%, Macron dostał 16%, a Le Pen 8%.

Poparcie muzułmanów dla kandydata skrajnej lewicy specjalnie nie dziwi. Jeszcze w 2011 roku lewicowy think tank Terra Nova opisał „Francję jutra” stojącą wobec prawicy – „strażnika tradycyjnej Francji”. Wskazano tam na ekspansję demograficzną i zmiany tożsamości społecznej kraju. Tylko w 2006 r. przyznano prawie 150 000 naturalizacji, co stanowiło wzrost o 60% w porównaniu z 1995 r.

W tym tempie łatwo policzyć ile wynosi nowy elektorat, składający się z naturalizowanych Francuzów, przy czym 80% z nich to muzułmanie, raczej skłonni do głosowania na lewicę. Czas pracuje tu dla lewicy.

Melenchon był sygnatariuszem apelu „Stop islamofobii” i jest zwolennikiem teorii „kreolizacji” Francji, czyli stworzenia nowego społeczeństwa w oparciu o wymieszania ras i odejścia od tradycyjnej i historycznej wizji kraju. Przywódca „Zbuntowanej Francji” zagarnął 67% głosów muzułmanów Drugi był tu jednak Macron. Marine Le Pen idzie znacznie dalej w zapowiedziach walki z islamizacją Francji.

Ciekawostką jest, że muzułmanów i żydów jednoczy przeciw Le Pen kwestia uboju rytualnego, którego kandydatka RN chciałaby zakazać. Głosy Francuzów wyznania mojżeszowego podzieliły się w dużej mierze na Macrona (zwolennicy lewicy) i Erica Zemmoura (zwolennicy prawicy). Ci ostatni mogą jednak mieć opory wobec przerzucenia ich na Marine Le Pen.

Le Pen opowiada się za ogłuszaniem zwierząt przed ubojem i motywuje to dobrostanem zwierząt. Ekologów, ani wegan nie kupi, a podpada konsumentom mięsa koszernego i halal. Tu trzeba dodać, że Francja ma u siebie największą populację zarówno muzułmanów, jak i żydów w Europie.

Źródło: PCH24/ AP/ Le Figaro/ AFP

REKLAMA