Liderzy Black Lives Matter podarowali sobie „odrobinę luksusu”, a teraz się ich czepiają

BLM.
BLM - zdj. ilustracyjne. (Fot. Colin Lloyd/Unsplash)
REKLAMA
Rezydencja 600 m2, basen i studio nagrań – taką posiadłość zafundowali sobie w USA liderzy ruchu Black Lives Matter w 2020 roku. Willę w Kalifornii nabyli za 6 mln dolarów. Teraz pojawiły się pytania o cel takiego zakupu.

Willa jest położona w południowej Kalifornii. 600 m2 powierzchni użytkowej, sześć sypialni i tyle samo łazienek, kilka kominków, studio nagrań, basen, osobny domek przy basenie, parking na ponad dwadzieścia samochodów, itp. To bynajmniej, nie kaprys gwiazdy muzyki lub filmu, ale „gwiazd walki z rasizmem”.

Właścicielem tej wspaniałej willi jest Black Lives Matter Global Network Foundation. Ujawnił to w w poniedziałek 18 kwietnia New York Magazine. Organizacja „antyrasistowska” kupiła ten dom w październiku 2020 roku, dzięki niezliczonym darowiznom zebranym po śmierci George’a Floyda.

REKLAMA

Miał to być dyskretny zakup. Dyane Pascall podobno dokonał zakupu dwa tygodnie po tym, jak BLM pozyskał ponad 60 milionów dolarów w rozmaitych darowiznach. Dyane Pascall jest dyrektorem finansowym Janaya & Patrisse, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością należącej do Patrisse Cullors, współzałożyciela BLM i jego żony Janayi.

Tydzień później własność została przeniesiona na inną spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Delaware, gwarantując rzeczywistym właścicielom idealną dyskrecję.

New York Magazine przypomina materiał nagrany przez trzech założycieli BLM w czerwcu 2021 r., z okazji pierwszej rocznicy śmierci George’a Floyda. Patrisse Cullors, Alicia Garza i Melina Abdullah mówią w nim o „presji” wywieranej na nich przez „prawicową prasę”, „establishment” i „białą supremację”.

Trzy kobiety przedstawiają się jako „ofiary”. Rzeczywiście Patrisse Cullors podała się do dymisji z funkcji w BLM po ujawnieniu w kwietniu 2021 r. przez Washington Post, że kupiła… cztery luksusowe domy za sumę 3,2 miliona dolarów.

Okazuje się, ze nie były to jedyne nabytki tego typu. Filmik, na którym panie opowiadają o nagonce na nie, został zresztą nakręcony na terenie rezydencji, której istnienie ujawniono teraz. Wiedząc, że sprawa się „rypnie”, według New York Magazine, kierownictwo BLM rozesłało wewnętrzną notatkę na początku kwietnia, w której pojawiła się wersja dla aktywistów, że „willa została zakupiona, aby służyć jako schronienie dla zagrożonych działaczy antyrasistowskich”.

Jednak nawet niektórzy działacze BLM mają wątpliwości, co do celowości tego zakupu. Miał być rodzaj „azylu”, a np. w studiu nagrań pojawiali się artyści, który daleko do bycia ofiarami prześladowań. Rozmaite rewolucje, które mają na sztandarach hasła „sprawiedliwości”, na ogół dość szybko się przepoczwarzają w swoje przeciwieństwa. W przypadku BLM można powiedzieć, że odbyło się to nawet… ekspresowo.

Źródło: Valeurs

REKLAMA