Policja zwija flagi Ukrainy. „Chwile wstydu” w Berlinie [VIDEO]

Flaga Ukrainy.
Ukraińska flaga - zdj. ilustracyjne. (Fot. Flickr)
REKLAMA
W Berlinie, podczas 77. rocznicy kapitulacji nazistowskich Niemiec, miały miejsce „chwile wstydu” – ocenia gazeta „Bild”. Najwięcej policyjnych interwencji miało miejsce pod pomnikiem żołnierzy radzieckich w dzielnicy Tiergarten, gdzie policja błyskawicznie interweniowała wobec osób z ukraińskimi flagami.

Berlińska policja, „zaniepokojona możliwymi starciami” między grupami rosyjskimi i ukraińskimi podczas obchodów zwycięstwa aliantów nad Niemcami w II wojnie światowej, wprowadziła zakaz eksponowania 8 i 9 maja flag i symboli nie tylko Rosji, ale też Ukrainy w 15 miejscach pamięci i pomnikach, związanych z wojną.

„W praktyce oznacza to, że skoro prorosyjscy demonstranci mogą czuć się sprowokowani ukraińskimi flagami, nie wolno ich używać. To nie do pojęcia!” – komentuje „Bild” i podkreśla: „Na równi zabroniona jest solidarność z najechanym i zbombardowanym krajem, który walczy o wolność, jak i wymachiwanie symbolami rosyjskich podżegaczy wojennych”.

REKLAMA

Niemiecka policja zwija ukraińskie flagi

Najwięcej policyjnych interwencji miało miejsce w niedzielę pod pomnikiem żołnierzy radzieckich w Berlinie-Tiergarten. Mężczyzna, który rozdawał tam ukraińskie papierowe flagi, został szybko wyprowadzony przez funkcjonariuszy. Policja błyskawicznie interweniowała też w przypadku 25-metrowej flagi Ukrainy, rozwiniętej przez kilka osób.

Kiedy ukraiński ambasador Andrij Melnyk złożył wieniec pod pomnikiem w Tiergaren, aby uczcić pamięć milionów ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli podczas II wojny światowej, dziesiątki demonstrantów krzyczały: „Melnyk precz!”.

Jak przypomina „Bild”, podczas II wojny światowej miliony Rosjan i Ukraińców walczyły w Armii Czerwonej przeciwko niemieckim nazistom.

Berlińska policja wydała wcześniej zakazy dotyczące 15 miejsc pamięci, w tym zakaz umieszczania flag rosyjskich i ukraińskich. Działania te skrytykował w sobotę ambasador Ukrainy Andrij Melnyk, ale także berlińska CDU.

REKLAMA