
Janusz Korwin-Mikke, prezes partii KORWiN, lider Konfederacji oraz założyciel „Najwyższego Czasu!”, wraca w swoich mediach społecznościowych do sprawy oblania rosyjskiego ambasadora farbą.
Konfederacja odniosła się do sprawy ataku na rosyjskiego ambasadora na specjalnie poświęconej temu zdarzeniu konferencji prasowej w Sejmie.
Pisaliśmy o tym: Korwin-Mikke o Ukraince, która zaatakowała rosyjskiego ambasadora: dlaczego ta TERRORYSTKA chodzi po wolności? Jak mam czuć się bezpiecznie?
Niedługo później Janusz Korwin-Mikke wrócił do tego wydarzenia w swoich mediach społecznościowych. Polityk zastanawia się, czy czasem nie chodzi tu o jakiś sabotaż.
– To co robią podbechtane przez reżym durnie to jedna sprawa. Rosja i ZSRS to druga. Pozostaje pytanie: co robiły służby odpowiedzialne za ochronę obcych dyplomatów? A może komuś w naszym „rządzie” zależy na stworzeniu Kremlowi wygodnego pretekstu do dalszego zaostrzenia stosunków? – napisał na Twitterze najstarszy poseł Konfederacji.
To co robią podbechtane przez reżym durnie to jedna sprawa. Rosja i ZSRS to druga. Pozostaje pytanie: co robiły służby odpowiedzialne za ochronę obcych dyplomatów? A może komuś w naszym "rządzie" zależy na stworzeniu Kremlowi wygodnego pretekstu do dalszego zaostrzenia stosunków? https://t.co/20JeXPFV5D
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) May 9, 2022
Sprawę w mediach społecznościowych skomentował także Tomasz Sommer – redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!”.
– Nie obserwowałem newsów, bo byłem wyjechany. Czy ja dobrze rozumiem, że kobieta, która oblała farbą posła nawet nie została zatrzymana? I jest to lewacką aktywistka od Kramka, która była w Polsce na długo przed wojną? – napisał na Twitterze wolnościowy dziennikarz.
Nie obserwowałem newsów, bo byłem wyjechany. Czy ja dobrze rozumiem, że kobieta, która oblała farbą posła nawet nie została zatrzymana? I jest to lewacką aktywistka od Kramka, która była w Polsce na długo przed wojną?
— Tomasz Sommer (@1972tomek) May 10, 2022