
Były ambasador RP w USA Ryszard Schnepf był gościem w „Newsroom” WP. Dyplomata przestrzegł polskiego ambasadora w Rosji przed konsekwencjami tego, co stało się ostatnio w Warszawie.
Rosyjski ambasador Siergiej Andriejew wraz z delegacją przybył w poniedziałkowe południe pod Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie.
Chciał tam złożyć kwiaty, ponieważ 9 maja Rosja obchodzi dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.
Demonstranci z ukraińskimi i polskimi flagami uniemożliwili Andriejewowi przejście pod miejsce upamiętnienia radzieckich żołnierzy, wznosili antyrosyjskie hasła i oblali Andriejewa czerwoną substancją – sztuczną krwią. Po tym rosyjski dyplomata wrócił do służbowego auta.
Do ataku przyznała się ukraińska dziennikarka Irena Zemljana.
W programie „Newsroom” Wirtualnej Polski były ambasador RP w USA Ryszard Schnepf przestrzegł obecnego ambasadora Polski w Rosji przed konsekwencjami tego, co się wydarzyło.
– Polski ambasador w Moskwie powinien powstrzymać się od spacerów i wychodzenia na miasto. Przeciętny, mniej wyedukowany obywatel Rosji może skorzystać z okazji i zagrozić jego bezpieczeństwu – Schnepf.
Dyplomata stwierdził, że polski ambasador jest „w trudnej sytuacji” i „może się obawiać agresji”.
– To nie musi być nawet sterowane. Mogą puścić emocje wśród zwykłych obywateli Rosji, którzy dopuszczą się czynów niegodnych. Nie wykluczam takiej możliwości, stąd moje ostrzeżenie – wyjaśnił.
– Ta sytuacja powoduje kolejne sytuacje, które mogą być dla nas niezwykle dotkliwe. Musimy być bardzo ostrożni – podkreślił.
Źródło: WP