
Pisaliśmy już o pochodzącym z Senegalu pomocniku francuskiego zespołu PSG, który nie stawił się na meczu swojej drużyny z Montpellier, bo nie chciał przywdziać koszulki z „tęczowymi” elementami (numery zawodników na koszulkach w kolorach przywłaszczonych przez środowisko LGBT)). Z okazji tzw. „dnia walki z homofobią” zorganizowano bowiem we Francji kolejkę rozgrywek poświęconą temu tematowi.
Ideologizowanie piłki nożnej spotyka się jednak z oporem. Idrissa Gueya, chociaż powołany na ten mecz, wolał zasiąść na trybunach.
Teraz poparcia piłkarzowi PSG udzielił sam prezydent Senegalu, w którego drużynie narodowej piłkarz występuje. Prezydent stwierdził, że „jego przekonania religijne muszą być respektowane”.
To wsparcie ważne, bo piłkarz jest ostro krytykowany przez progresywne środowiska we Francji, a także przez swój klub. Gueya jest nazywany… homofobem.
Sprawa ma dość dziwny aspekt. Piłkarz jest wyznawcą islamu, a właścicielem PSG jest także islamski Qatar Sport Investments, zaś prezesem klubu Nasser Al-Khelaïfi, w końcu też wyznający tą samą religię.
Na razie sprawa wykroczyła już poza ramy futbolu. Valérie Pécresse, prezydent regionu Ile-de-France z centrowej partii Republikanie zażądała ukarania piłkarza. Paryski klub „odciął się” od swojego pomocnika.
Jednak we wtorek 17 maja, wsparcia zawodnikowi udzielił Mack Salla, prezydent Senegalu, a wraz z nim 2 miliony „obserwujących” na Twitterze. Senegal opiera się ideologii LGBT, a w kraju tym „nienaturalny czyn z osobą tej samej płci” w teorii jest nawet karalny.
Francuska Lique 1 na „Światowy Dzień Walki z Homofobią” przygotowała z kolei aukcję 114 koszulek noszonych przez piłkarzy w ostatni weekend w „tęczowymi numerami”. Będą koszulki Messiego, Neymara i Mbappé. Koszulki Gueye nie będzie…
Źródło: Le Parisien