
Dawne pomysły Lecha Wałęsy są ciągle w modzie. Były prezydent Polski wymyślał NATO-bis i UE-bis. Teraz na podobne tory myślowe wszedł francuski prezydent Emmanuel Macron. Ten ostatni uważa, że Kijów może w tym czasie wejść tylko do „europejskiej wspólnoty politycznej”.
Prezydent przedstawił projekt „europejskiej wspólnoty politycznej” jeszcze 9 maja przed Parlamentem Europejskim w Strasburgu, w trakcie debaty na temat rozpoczęcia procesu akcesyjnego Ukrainy.
Twierdził, że wejście Ukrainy do UE zajmie „dziesiątki lat”, i zasugerował, aby w międzyczasie stała się częścią „europejskiej wspólnoty politycznej”, do której mogłaby należeć również Wielka Brytania, która w 2020 roku opuściła UE i np. Mołdawia.
Kilku przywódców naszej części UE takie pomysły „Unii-bis” mocno krytykowało, w tym prezydent Litwy Gitanas Nauseda. Byłby to też duży zawód dla Ukrainy.
Projekt Macrona ma być dyskutowany na szczycie europejskim pod koniec czerwca, kiedy to Francja odda prezydencję w UE Czechom.
Z pewnością świadczy to o braku woli Paryża szybkiego włączenia Ukrainy do UE. 22 maja słowa Macrona niemal powtórzył minister ds. europejskich Francji Clement Beaune. Stwierdził, że przystąpienie Ukrainy do UE prawdopodobnie zajmie 15-20 lat i też zaproponował, by Kijów wszedł do… europejskiej wspólnoty politycznej (EWP).
„Musimy być szczerzy. (…) Jeśli mówimy, że Ukraina wejdzie do UE za sześć miesięcy, rok, dwa lata, to kłamiemy. To nieprawda. To zajmie prawdopodobnie 15 czy 20 lat, to bardzo długo” – powiedział Beaune w Radiu J.
Niech tak robią dalej. Widać tu już symptomy rozpadania się Unii. Chciałoby się dożyć czasów, kiedy to kraje zaczną opuszczać Unię i będą wybierały np. ową… EWP.
Źródło: Le Parisien/ PAP