700+ na każde dziecko i 14 emerytura na stałe? PiS nas wykończy

Andrzej Duda, Mateusz Morawiecki, Inflacja - MEM Źródło: Twitter
Andrzej Duda, Mateusz Morawiecki, Inflacja - MEM Źródło: Twitter
REKLAMA
Najprawdopodobniej już w tę sobotę Prawo i Sprawiedliwość przedstawi swoje najnowsze pomysły. Niestety – nie jest to nic, co mogłoby zaradzić galopującej inflacji. Wręcz przeciwnie – pisowski rząd w Warszawie kontynuuje politykę rozdawnictwa.

Do informacji należy podejść z dystansem, bo podaje ją „Gazeta Wyborcza”. „GW” twierdzi, że najbliższej kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość zaproponuje zwiększenie świadczenia 500+ o 200 zł. Zapowiedź tego, być może zabójczego dla naszej gospodarki, ruchu miałaby paść już w tę sobotę na konwencji w Markach pod Warszawą.

Pisowscy politycy póki co nie zdradzają, czy doniesienia „GW” są prawdziwe. – Nie zaprzeczam, ale też nie potwierdzam, że przedstawimy propozycje ws. waloryzacji 500+. Dziś wartość tych pieniędzy jest mniejsza niż kilka lat temu. Wydaje się, że 500 plus należałoby zrewaloryzować na poziomie 40 proc. – mówił w Polskim Radiu poseł PiS Piotr Lisiecki.

REKLAMA

Już 500+ okazało się tragiczne w skutkach dla polskiej gospodarki, ale jak widać PiS-u to zupełnie nie odstraszyło. Ważne, że wyborcy kupieni pieniędzmi pracujących Polaków chętnie głosują na partię Jarosława Kaczyńskiego.

Najgorsze jest jednak to, że to nie koniec. Poza tym PiS chce utrzymać przy sobie swój najwierniejszy elektorat, który na niego głosuje, czyli seniorów. Tak więc 14. emerytura ma zostać na stałe.

A że inflacja wzrośnie, ceny poszybują w górę i bieda zacznie pukać do domów Polaków? Nikt tego w PiS-ie nie widzi, albo nie chce widzieć. A to wciąż nie wszystko, bo pisowcy chcą jeszcze podnieść płacę minimalną od 1 lipca 2023 r. – do 3500 zł.

To wciąż nie koniec! Tym razem informacja pochodzi od „Faktu”. Ponoć PiS chce zaproponować zmiany w Kodeksie Pracy – 9-tygodniowy urlop ojcowski i dodatkowych 7 dni urlopu – pięć dni w formie urlopu wypoczynkowego oraz dwa dni zwolnienia od pracy z powodu siły wyższej.

Dodatkowo chodzą jeszcze słuchy o wakacjach kredytowych dla kredytobiorców i jakiejś pomocy (zapewne dopłatach) dla osób kupujących węgiel.

Jednym słowem – każdy coś dostanie. Tylko skąd wziąć na to pieniążki? Oczywistym jest, że będą musiały wzrosnąć podatki, inflacja (a wraz z nią ceny), a drukarki będą pracować 24 godziny na dobę.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”, „Fakt”, Bankier

REKLAMA