„Kto pierwszy straci cierpliwość”? Korwin-Mikke o wojnie na Ukrainie

Janusz Korwin-Mikke. / foto: screen YouTube
Janusz Korwin-Mikke. / foto: screen YouTube
REKLAMA
– Co to za wojna?? Tej wojny nie rozumiem od samego początku – pisze w swoich mediach społecznościowych prezes partii KORWiN i założyciel „Najwyższego Czasu!” – Janusz Korwin-Mikke.

– Gdyby JE Włodzimierz Putin, rozeźlony zbrojeniem Ukraińców, w np. 2017 postawił jakieś ultimatum, a potem posłał wojska – to w dwa tygodnie byłoby po wojnie – uważa Janusz Korwin-Mikke.

– Ale nie. Czekał do 2022 roku – i znów: żadnego ultimatum nie zgłosił, przez dwa miesiące straszył inwazją – dzięki czemu Ukraina mogła się nadal spokojnie zbroić. Po czym – gdy już wszyscy (ze mną włącznie) byli przekonani, że nie zaatakuje – to zaatakował. Jednak zamiast jakiegoś blitzkriegu, jakiegoś śmiałego desantu spadochroniarzy czy piechoty morskiej – podturlał czołgi i artylerię pod Kijów i Charków – opisuje polityk.

REKLAMA

Korwin-Mikke zauważa, że Putin „nie zdołał nawet zdobyć lotniska pod Kijowem, więc wojska przeturlały się 300 km do Donbasu, gdzie zajęły się efektownymi pojedynkami artyleryjskimi”.

– W tej chwili właśnie kończą zdobywanie Sewerodoniecka. Potem pewno uda się jeszcze zdobyć Lisiczańsk (choć nie na pewno…) i zajmą cały Obwód Ługański. Odtrąbią tryumf, odsapną – i zajmą się Obwodem Donieckim. W obecnym tempie zajmie im to ponad pół roku – uważa polityk.

Dalej Korwin-Mikke pisze: – Powiedzmy, że to im się uda. Powiedzmy nawet, że zajmą resztę Zaporoża, a nawet Charków (który nie wiadomo dlaczego bombardowali) – i stawia pytanie: – I CO DALEJ?

Taki oto scenariusz rysuje się przed Rosjanami według Janusza Korwin-Mikkego:

Ogłoszą umocnienie Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. I może jeszcze Charkowskiej (co przegapili w 2014). I całej Nowej Rosji – czyli dawnej guberni Taurydzkiej. Wyraźnie widać, że taki jest cel operacyjny Kremla. Ogłoszą tam też jakąś republikę – co pójdzie im gorzej, bo Rosjan tam tylko 55% – a nie, jak w Donbasie, ponad 2/3. Ale ogłoszą. Chersonia nie oddadzą, bo tamtędy biegnie główny kanał zaopatrujący Krym w słodką wodę. Ukraińcy siedem lat temu złośliwie go zamknęli. Więc go utrzymają w swoich łapkach.

I CO DALEJ?

Dalej, to amerykańska zbrojeniówka będzie robić kokosy na produkcji rakiet i pocisków, którymi Ukraińcy będą ostrzeliwali zdobyte przez Rosjan terytoria. Dokładanie tak samo, jak to robili w Donbasie po 2014 – tylko tym razem Amerykanie będą dostarczać te pociski otwarcie, wielkim strumieniem, Wtedy ostrzeliwali przez front liczący 150 km – teraz front będzie liczył 1500 km.

Rosjanie z konieczności będą się ostrzeliwać – i cały ten pas zmieni się w składnicę łusek po pociskach.
I jak długo to będzie trwać? Pięć lat?

Ukrainę to wykończy, Rosję mocno osłabi, ale amerykańska zbrojeniówka rozkwitnie.

JE Włodzimierz Zełenśky nie może się poddać, bo ludzie albo będą protestować – albo spytają, czemu nie poddał się od razu unikając strat terytorialnych? JE Włodzimierz Putin nie może zakończyć wojny bez znacznych zdobyczy terytorialnych – bo Rosjanie spytaliby, po co przez pięć lat ponosili wyrzeczenia?

Kto pierwszy straci cierpliwość?

REKLAMA