
Polscy himalaiści mają poważny problem z wejściem na niezdobyty jeszcze zimą szczyt K2. Trudności powodują fatalne warunki atmosferyczne, ale też spadające kamienie. Jeden z nich trafił Rafała Fronię.
Fronia został trafiony kamieniem i ma obecnie złamaną rękę. Ze względu na złą pogodę niemożliwe jest przetransportowanie Polaka do szpitala w Skardu.
Na niedzielę przesunięty został transport Froni do szpitala w Skardu. Wszystko jest przygotowane, lądowisko w bazie także, ale nie było w sobotę warunków, aby śmigłowiec mógł wykonać lot – dyrektor biura Polskiego Związku Alpinizmu Marzena Szydłowska.
Wcześniej Wielicki poinformował, iż „polska dyplomacja w Islamabadzie oraz nasz pakistański agent skutecznie działają. Helikopter jest gotowy i wyleci po Rafała Fronię, jak tylko warunki pogodowe pozwolą”.
W piątek, w trakcie podchodzenia do obozu pierwszego na 5900 m, samoistnie spadający kamień uderzył Fronię w przedramię powodując złamanie. Po zejściu do bazy i opatrzeniu medycznym, naczelny kronikarz – jak nazwali go koledzy – miał być w sobotę przetransportowany do Skardu.
Zobacz także: Po tym pytaniu dziennikarki TVP Info himalaista z K2 nie wytrzymał. „Do d**py, dajcie spokój”
Źródło: PAP/RMF24/Nczas