
Igor Striełkow (Girkin) były oficer rosyjskiej FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa) poinformował, że lotnictwo amerykańskie rozbiło rosyjskich najemników w Syrii.
Według Striełkowa, który jest przywódcą antyukraińskich bojówek w Donbasie,
dwa oddziały „prywatnej firmy wojskowej Wagnera„ poniosły w Syrii ciężkie straty od ognia amerykańskiego lotnictwa.
Według bieżącej informacji Pentagonu ponad 100 najemników walczących po stronie syryjskiego dyktatora Baszara Asada zostało zabitych podczas ataków amerykańskiego lotnictwa. Ta informacja pokrywa się z tym, co powiedział Striełkow.
Czytaj też: Polskie F-16 nad Syrią
Amerykanie w ten sposób przyszli na pomoc Syryjskim Siłom Demokratycznym atakowanym przez duże zgrupowanie sił proasadowskich składające się z czołgów, artylerii samobieżnej i rakietowej.
Syryjskie Siły Demokratyczne składające się głównie z Kurdów. Według sekretarza obrony Jamesa Mattisa atak miał także cechy samooborny, ponieważ zostały zaatakowane także pozycje żołnierzy amerykańskich sił specjalnych.
To jest pierwszy przypadek bezpośredniego starcia Amerykanów i Rosjan w Syrii.
Strona rosyjska nie przyznaje się do tego. Rosyjskie Ministerstwo Obrony podało, że w tej części Syrii nie ma rosyjskich żołnierzy, wychodząc pewnie z założenia, że „wagnerowcy„ nie są oficjalnie żołnierzami rosyjskich sił zbrojnych.
Jednakże Igor Striełkow (Girkin), będący dobrze poinformowany napisał na swoim blogu: „Jako Syryjczycy, których straty ocenia się na aż 100 osób zabitych, w uderzeniu amerykańskiego lotnictwa ucierpiały 2 pododdziały taktyczne „Wagnera”. Jeden został praktycznie całkowicie zniszczony, drugi rozgromiony „w pył”.
Źródło: Biełsat/nczas.com