Zdaje się, że migranci robili „porządek” z paradą LGBT w niemieckim Karlsruhe

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
„Marsz Dumy” w ubiegłym tygodniu w Karlsruhe pogrążył się w chaosie. Grupa „wyglądająca na przybyszy z południa”, zaatakowała tłum. Było kilku rannych i spalona flaga LGBT.

O zajściu informuje komunikat prasowy policji: tęczowa flaga została zerwana i spalona przez grupę ludzi w poprzednią sobotę 4 czerwca, około godziny 22.10 na terenie Parku Pałacowego w Karlsruhe.

Zajście przerodziło się w bójkę, w której kilka osób zostało lekko rannych.

REKLAMA

Osoby były ciągnięte za włosy i rzucane na ziemię. Byli pobici i skopani. 27-latek został przewieziony karetką do szpital, innym wystarczyła pomoc doraźna na miejscu.

Śledztwo prowadzi policja kryminalna. Poszukiwania grupy młodych mężczyzn i kobiet o „południowym wyglądzie” nie doprowadziło do ich ujęcia.

Jeden z dziennikarzy krytykował „absurd” komunikatu policji. Twierdził, że ofiary doznały m.in. urazów wybuchowych, wstrząsów mózgu i złamań kości. Rzeczywiście sporo tu eufemizmów, łącznie „ „południowym wyglądem”. Jacyś Bawarczycy zawitali do Badenii-Wirtembergii?

Zresztą środowiska LGBT mówią o „homofobicznym ataku” w Karlsruhe i też powielają eufemizm o grupie „około 25 osób o południowym wyglądzie”.

Lewicowi aktywiści gejowscy nie chcą rozmawiać o prawdziwym problemie i nazywać niewygodne dla nich rzeczy po imieniu. Zamiast tego postawili zarzuty bierności wobec… policji.

REKLAMA