
W interesie Polski i państw Międzymorza jest „wykończenie” Rosji; to największa szansa od czasów panowania cara Piotra Wielkiego do zniszczenia rosyjskiego projektu imperialnego, ale to będzie bardzo trudne – powiedział w poniedziałek PAP.PL dr Jacek Bartosiak.
Geopolityk, założyciel Strategy&Future dr Jacek Bartosiak w poniedziałek w Studiu PAP powiedział, że wojna rosyjsko-ukraińska „rozstrzygnie los narodów Międzymorza, w tym prawdopodobnie i nasz”.
– Jest to największa szansa od czasów panowania cara Piotra Wielkiego do zniszczenia rosyjskiego projektu imperialnego, ale to będzie bardzo trudne – ocenił.
Podkreślił, że w interesie Polski i państw Międzymorza jest „wykończenie Rosji”.
– Rozegranie tej wojny tak, żeby Rosja przegrała i rozpadła się, tak jak często rozpadała się w historii po przegranych wojnach – dodał.
Zdaniem dr Bartosiaka, taki rozwój wypadków „absolutnie nie jest w interesie Niemiec i Francji”. – Można dyskutować jak daleko jest to w interesie USA – zaznaczył.
W ocenie geopolityka musimy dziś „zgrać naszą politykę zagraniczną z siłą amerykańską”.
– Amerykanom zależy na takim zmęczeniu i zużyciu sił rosyjskich, żeby nie groziła im wojna na dwa fronty, czyli z Chinami i Rosją jednocześnie – zaznaczył. Celem USA – jak powiedział – jest pokonanie Rosji na tyle, aby nie wpadła w „wasalny stosunek względem Chin”.
Dr Bartosiak twierdzi, że Rosja pokazała słabość, nie atakując punktów przeładunkowych na polskiej granicy, przy pomocy których transportowana jest broń płynąca na Ukrainę.
– Rosjanie nie bombardują nam lotniska Rzeszów-Jasionki, bo obawiają się odpowiedzi nuklearnej – dodał. – Między wojskiem rosyjskim, a nami, siedzącymi w Warszawie, stoi amerykańska wiarygodność i projekcja siły oraz Wojsko Polskie – podkreślił.
Założyciel Strategy&Future zakłada, że wchodzimy w czas, w którym rozwiązania siłowe „będą coraz częstsze”. – Potrzebujemy dokonać głębokiej reformy polskiej wojskowości – podkreślił.
Zaznaczył, że nie chodzi tylko o kupno sprzętu, ale reorganizację wojska. – WP musi się stać instrumentem polityki zagranicznej państwa po to, aby się z nami liczono – powiedział.
Rosjanie – zdaniem dr Bartosiaka – „umiejętnie sterują kwestią globalnych łańcuchów żywności, gazu, ropy czy nawozów”. – Poprzez nie, są w stanie wpływać na stabilizację państw Unii Europejskiej. Jest de facto jeden europejski rynek surowcowy i nasza gospodarka odczuje to, co dzieje się w całej UE – inflacyjnie i nie tylko – dodał.
Problemem współczesnego rolnictwa – zaznaczył geopolityk – jest fakt, że rządzi nim ten, kto kontroluje rynek i dystrybucje. – Polska jako producent, jedynie na pozór może czuć się bezpiecznie. Musimy się zastanowić jaka jest struktura kapitałowa tego rynku w Polsce między polem a klientem – powiedział.
– Czy nie są to globalne sieci, które mogą bardzo łatwo przenosić nadwyżki żywnościowe od nas do miejsc macierzystych – podkreślił. Dodał, że na jesieni możemy spodziewać się nacisku z UE w sprawie „solidarnej kontroli łańcuchów dostaw żywności”.
Nawiązując z kolei do wybuchu terminalu Freeport w amerykańskim stanie Teksas na początku czerwca zauważył, że dostawy amerykańskiego gazu do Europy zostały przez to ograniczone. – Co by było, gdyby nas spotkał ten sam los, gdyby Rosjanie w ramach walki nowej generacji, to samo zrobili z terminalem w Świnoujściu – pytał.
Dr Bartosiak podkreślił, że w kwestii węglowodorów „Europę krótko i średnioterminowo czeka szok”. – Długoterminowo może wyjdzie to Europie na zdrowie, jeżeli podejmie się rezygnacji z rosyjskich surowców energetycznych – zaznaczył.
– Problem polega tylko na tym, że zachodniej Europie ciężko jest zrezygnować z tych surowców, bo pięknie sobie żyje za bliskie i tanie surowce rosyjskie – powiedział.
Cały wywiad z założycielem Strategy&Future dr Jackiem Bartosiakiem jest dostępny TUTAJ.
Źródło: PAP