
Już od jakiegoś czasu rozpoczęło się kreowanie kolejnej fali mniemanej pandemii w Polsce. Jeden z pandemicznych ekspertów, dr Paweł Grzesiowski, ocenił już nawet, że „jesteśmy już w środku kolejnej fali”.
We wtorek „minister pandemii” Adam Niedzielski ogłosił, że dzienne statystki covidowe znów przebiły 1 000 przypadków. W czwartek zaś Europejska Agencja Leków (EMA) oświadczyła, że w wielu państwach Unii Europejskiej jest już „siódma fala” mniemanej pandemii.
Nasi rodzimi eksperci nie pozostają w tyle. Na antenie TOK FM dr Grzesiowski zapewniał, że nie ustępujemy kroku Zachodowi.
– Patrząc na to, co dzieje się wokół nas, myślę, że każdy wyciągnie ten sam wniosek. Mamy środek lata i bardzo dużo chorych osób. Myślę, że w naszym otoczeniu przybywa zachorowań i można powiedzieć, że jesteśmy już w środku kolejnej fali pandemicznej – stwierdził pandemiczny ekspert.
Dalej ubolewał, że wszystko jest „tylko przypuszczeniem, bo rzeczywiste dane nie istnieją”.
– Mamy dane oparte tylko o szczątkowe liczby wykonywanych testów. Robimy w tej chwili 10-15 razy mniej testów, niż jeszcze pół roku temu czy rok temu – żalił się.
– Rzeczywistość jest taka, że mamy w tej chwili w Polsce prawdopodobnie 20-30, może 50 tys. zachorowań dziennie i ta liczba rosła w ciągu ostatnich dwóch tygodni – szacował Grzesiowski.
Jak podkreślał pandemiczny ekspert, warianty BA.4 i BA.5 powstały najprawdopodobniej w Afryce, a potem zaczęły dominować niemal na całym świecie.
– Ponieważ są jeszcze bardziej zakaźne i uciekają częściowo naszej odporności, mamy w środku lata falę pandemiczną obejmującą w tej chwili kilkadziesiąt krajów – powiedział.
Ocenił również, że radość rządu warszawskiego i ogłaszanie końca mniemanej pandemii było przedwczesne.
– Ten wirus jest zbyt młody, zbyt szybko się zmienia, żeby móc liczyć na to, że to będą tylko epidemie jesienno-zimowe – grzmiał Grzesiowski, dodając, że może on wywoływać trzy fale rocznie.
– Mamy przecież falę wiosenną, falę teraz w środku lata i nie możemy niestety wykluczyć kolejnej fali późną jesienią, czyli na przełomie października i listopada – zapowiadał.
Pandemiczny ekspert zaznaczył również, że od lat nie było tylu zachorowań grypopodobnych w sezonie letnim. Jego zdaniem są wśród nich „ukryte zachorowania na COVID-19”. W związku z tym postuluje powrót do masowego testowania.