
Szczyt inflacji wystąpi najprawdopodobniej w wakacje, potem będziemy powoli schodzić w dół – powiedział w piątek prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że jeśli coś się zmieni i inflacja będzie dalej uporczywie rosnąć, stopy procentowe będą nadal podwyższane.
Podczas konferencji prasowej szef banku centralnego odniósł się do najnowszego raportu NBP o inflacji, który będzie opublikowany w przyszły wtorek. Jak mówił, zgodnie z nim szczyt inflacji najprawdopodobniej nastąpi w czasie wakacji. „Potem powoli będziemy schodzić w dół. Osłabienie aktywności gospodarczej plus stopniowe wygaszanie się szoków przyniesie uspokajanie się cen rynkowych” – dodał.
„Według dzisiejszej oceny można powiedzieć, że zbliżamy się do końca cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej, choć niekoniecznie go jeszcze osiągnęliśmy. Zastrzegamy, że ta ocena może się zmienić – chciałbym, by tak nie było oczywiście. Chciałbym, by po wakacjach rzeczywiście zaczął się proces stopniowego obniżania wskaźników inflacji. Jest to nasza bazowa projekcja, ale jest to ocena warunkowa. Dalsze decyzje będą podejmowane zawsze na podstawie oceny napływających nowych danych i prognoz” – zastrzegł Glapiński.
Oświadczył, że jeśli inflacja będzie uporczywie dalej rosnąć, RPP dalej będzie podwyższać stopy procentowe. „Jeśli ustabilizuje się w wakacje i będzie maleć, nie będziemy tego robić” – dodał.
Prezes NBP wskazał, że według raportu o inflacji, w przyszłym roku inflacja spadnie, natomiast w 2024 r. wrócimy do celu inflacyjnego.
W związku z powyższymi wizjami jasnowidza Glapińskiego przypominamy wizję tego pana z listopada ubiegłego roku, którą wygłosił na antenie TVN24:
„- Od stycznia, wszystko wskazuje na to, że inflacja będzie spadać, nie trzeba będzie dalej podnosić stóp procentowych. Żaden proces nie jest zagrożony, nic tragicznego, dramatycznego się nie dzieje, niektórzy straszą hiperinflacją, zapaścią gospodarczą. Sytuacja jest trudna w tym sensie, że po pandemii jest wielka anarchia handlu międzynarodowego, wymiany towarowej, kooperacji produkcyjnej, ale nic złego się nie dzieje. Polska rośnie w bardzo szybkim tempie. Polska w przyszłym roku wzrośnie, produkt krajowy brutto, jakieś 4,8 proc., może pięć-ileś procent. Natomiast inflacja będzie, ale niższa inflacja niż przyrost dochodów.”
Tyle w temacie przepowiedni pana Glapińskiego. Przy okazji warto zauważyć, że zwany jasnowidzem z Człuchowa Krzysztof Jackowski od ponad roku mówił na swoim youtubowym kanale, że inflacja będzie rosła i nie spadnie w 2022 roku. Pan Glapiński powinien przyszłościowe wizje zostawić profesjonalistom…