Zlikwidują balet jako zbyt „elitarny” i zbyt „biały”. Protestują… Azjaci

taniec
Balet. Degas Fot. ilustr. Wikipedia domena publiczna
REKLAMA

W Wielkiej Brytanii szkoła tańca postanowiła położyć kres baletowi klasycznemu, jako zbyt „elitarnemu” i zakotwiczonemu zbyt mocno w „ideach białych Europejczyków”. Ta decyzja wywołała wiele żywych reakcji.

Chodzi o prestiżową szkołę tańca Northern School of Contemporary Dance (NSCD) w Leeds. Postanowiła ona zrezygnować z przesłuchań i naboru adeptów do baletu klasycznego. Swoją decyzję szkoła motywuje tym, że obecnie jej „program jest bardziej inkluzywny” i „neutralny pod względem płci”.

REKLAMA

Wyjaśniają dodatkowo, że podział na męskie i kobiece role w balecie klasycznym dyskryminuje osoby niebinarne i transpłciowe. Jednocześnie instytucja ta określa balet jako „elitarny” i zakorzeniony w „ideach białych Europejczyków”.

Francesca McCarthy, dyrektor studiów licencjackich w owym konserwatorium, informowała media „ o bardzo specyficznej formie, która jest zbudowana wokół konkretnych białych europejskich idei i form ciała, często alienujących młodych ludzi, którzy nie odpowiadają temu estetycznemu ideałowi”.

W swoim bełkocie dodała, że „już sama terminologia baletowa ma silnie genderowe korzenie, co jest problematyczne, jeśli chodzi o włączenie tancerzy niebinarnych i transpłciowych”. NCSD ma nadzieję, że dzięki tej decyzji ta szkoła stanie się „bardziej inkluzywna” i przyjmie w swoje szeregi więcej przedstawicieli „różnorodności”.

Na wieści z Wielkiej Brytanii zareagowała we francuskim „Le Figaro” światowej znana wiolonczelistka chińska Zhang Zhang, która opublikowała tam felieton w piątek 22 lipca. Artystka uważa, że „pozbawiając młodych ludzi sztuki klasycznej, pozbawiamy ich wyboru i ograniczamy ich potencjał, co samo w sobie jest największym aktem dyskryminacji”.

Zhang Zhang jest muzykiem Orkiestry Filharmonicznej Monte-Carlo. Jest także społecznikiem i prowadzi stowarzyszenie charytatywne ZhangomusiQ, które organizuje koncerty, z których dochód jest w całości przekazywany na cele charytatywne. Urodzona w Chinach podczas maoistycznej rewolucji kulturalnej, w działaniach genderowych brytyjskiej szkoły, widzi właśnie odpowiednik tego, co działo się w jej kraju w czasach Mao.

Zhang Zhang wyemigrowała do Tajlandii w wieku 10 lat, później trafiła do Kanady. Wykształcenie muzyczne zdobyła w Stanach Zjednoczonych, a następnie w Szwajcarii. Jej zdaniem, „przemiana sztuki i kultury w służbie ideologii politycznej nie jest niczym nowym”, ale takie praktyki nie są historycznie związane z demokracją. W 1966 roku, aby umocnić swoją władzę, Mao Zedong rozpoczął rewolucję kulturalną w Chinach, niszcząc kulturę, obyczaje i zwyczaje.

Podobnie było w innych krajach komunistycznych, gdzie ideologia wyznaczała kanony piękna. Balet klasyczny był wówczas symbolem zachodniego imperializmu, współczesne zarzuty okazują się podobne. Zhang widzi zjawisko „cenzurowania tradycji artystycznych zakorzenionych w historii Europy w imię postępu społecznego”.

Artystka stawia ciekawą tezę, że w czasach samoniszczenia się kultury zachodniej i jej samobójstwa, jej klasyczne wzorce stały się inspiracją dla artystów w krajach takich jak Japonia, Korea Południowa czy Chiny, „gdzie te formy sztuki są nauczane i rozwijane z wielkim entuzjazmem i zainteresowaniem”.

I podsumowuje: „w wielu częściach świata te języki artystyczne są uważane za uniwersalne dziedzictwo całej ludzkości, godne przekazania i zachowania poza granicami geograficznymi i różnicami kulturowymi”. Tymczasem kultura europejska popełnia Auto-da-fé… Podsumowując decyzję brytyjskiego konserwatorium, Zhang mówi o poważnym „sygnale alarmowym”.

Prawdziwa hojność polega na zapewnieniu tym, którzy mieli mniejszy dostęp do nauki sztuki, możliwość uczenia się i wyboru. Pozbawiając młodych ludzi sztuki klasycznej, pozbawiamy ich wyboru i ograniczamy ich potencjał, co jest największym aktem dyskryminacji.

Źródło: Le Figaro/ Valeurs

REKLAMA