
Szef MON Mariusz Błaszczak podczas konferencji prasowej odniósł się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Zwożenie migrantów przez reżim Alaksandra Łukaszenki polityk wprost nazywa „atakiem”.
– Jesteśmy przygotowani na zagrożenia, które czyhające na państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego położone na wschodniej flance NATO. Jesteśmy konsekwentni w budowaniu odporności Sojuszu Północnoatlantyckiego poprzez rozwój polskich sił zbrojnych, ale poprzez właśnie również stałe ćwiczenia. One są niezwykle istotne jeżeli chodzi o budowę właśnie interoperacyjności, a więc ćwiczenie procedur, a więc kontakty między żołnierzami – powiedział Mariusz Błaszczak na konferencji prasowej.
– Siły Sojuszu Północnoatlantyckiego stoją na straży bezpieczeństwa i stabilności państw, które położone są na wschodniej flance NATO, a które przecież już w ubiegłym roku zostały zaatakowane – dodał.
„To był atak”
– To był atak hybrydowy przeprowadzony przez reżim Łukaszenki. Nie ulega żadnej wątpliwości, że był to plan, którego celem było zdestabilizowanie Polski, zdestabilizowanie Litwy, zdestabilizowanie Łotwy. To było preludium do ataku na Ukrainę. Ten plan się nie powiódł, ze względu na bardzo jednoznaczną, bardzo konsekwentną postawę również polskich sił zbrojnych, które wspierając Straż Graniczną, nie dopuściły do tego, żeby granica została przerwana – mówił dalej minister obrony w pisowskim rządzie.