Bezpartyjny pastor nowym prezydentem RFN?

REKLAMA

Z każdym dniem rosną szanse wyboru pastora Joachima Gaucka przez niemieckich parlamentarzystów na prezydenta RFN. Jeżeli do tego dojdzie, może dojść do trwałego podziału, a nawet rozpadu rządowej koalicji chadeków i liberałów i do przedterminowych wyborów do Bundestagu. Jeżeli dojdzie do sensacyjnego wyboru bezpartyjnego Gaucka na prezydenta RFN, osoba tego wielce zasłużonego założyciela i 10-letniego szefa urzędu ds. akt bezpieki NRD, wielkiego zwolennika antykomunistycznej lustracji, a jednocześnie sympatyka niektórych historycznych racji i krzywd niemieckich „wypędzonych”, może wpłynąć na nową jakość czy nawet na pewną zmianę niemieckiej polityki historycznej.

Może także wpłynąć na przyszłe relacje Niemiec z Polską czy Czechami – przynajmniej w obszarze polityki historycznej, rozliczeń z przeszłością itd. Bo Joachim Gauck jest nie tylko wielkim zwolennikiem prześwietlenia (lustracji) i rozliczenia zbrodniczej komunistycznej przeszłości NRD, a przy okazji także przeszłości PRL i innych socjalistycznych baraków moskiewsko-wschodniego „obozu”. Jest także zdecydowanym zwolennikiem dogłębnego zbadania i przypomnienia historii i losów milionów Niemców z Czech i innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej z lat 1944-1950. A przy tej okazji także historii setek tysięcy Węgrów, Austriaków, Słowaków, Łotyszy i osób innych narodowości prześladowanych przez system komunistyczny. Po „zjednoczeniu” NRD z RFN w roku 1990 Joachim Gauck nie został członkiem żadnego ugrupowania politycznego.

REKLAMA

Przypomnijmy, że wybór nowego prezydenta RFN następuje po nagłej i zaskakującej rezygnacji Horsta Köhlera z tego urzędu 31 maja (zapewne głównym powodem tej rezygnacji były próby wymuszenia na nim przez polityków podpisania wielomiliardowego „pakietu pomocowego” dla Grecji). Ten wybór prezydenta federalnego państwa – obdarzonego znikomymi kompetencjami i atrybutami władzy – będzie jednak ważną próbą dla niemieckich partii i układów politycznych. Zdaniem wielu niemieckich komentatorów, przegrana Christiana Wulffa (51-letni wiceprzewodniczący CDU) i wygrana Joachima Gaucka będzie oznaczać koniec obecnej rządowej koalicji i zapewne przedterminowe wybory do Bundestagu.

REKLAMA