
Jak ocenił niemiecki historyk Karl Heinz Roth, polski raport o reparacjach wojennych jest świetny i spełnił jego oczekiwania.
W „Gazecie Polskiej Codziennie” pojawił się wywiad z niemieckim historykiem Karlem Heinzem Rothem, współautorem książki „Wyparte – Odroczone – Odrzucone. Niemiecki dług reparacyjny wobec Polski”. W rozmowie z Olgą Doleśniak-Harczuk i Antonim Opalińskim ekspert wypowiedział się na temat polskiego raportu o reparacjach wojennych. Naukowiec nie mógł ukryć swojego entuzjazmu i wprost stwierdził, że jest to „kamień milowy w dziedzinie historycznych badań nad kwestią reparacji”.
„I muszę już na wstępie przyznać, że nie spodziewałem się tak dobrego opracowania. Jestem pod wrażeniem raportu i jego suwerennej, metodycznej koncepcji. Autorzy zdecydowali się na zastosowanie uniwersalnego pojęcia reparacji, co nie jest wcale typowe, to znaczy uwzględnili: straty humanitarne, straty w ludziach, ciężkie straumatyzowanie ludności, następstwa fizycznego uszczerbku na zdrowiu, następnie straty materialne, te w dziedzinie kultury, rabunek finansowy, pracę przymusową – wszystkie te elementy zebrali pod jednym dachem, tworząc pozycję wyjściową do oszacowania strat. Jest to metoda imponująca, sam bym ją wybrał” – oświadczył niemiecki historyk.
Niemiecki historyk o stanowisku Berlina
Jak przekonuje niemiecki historyk, Berlin najpewniej odrzuci żądania strony polskiej i należy się z tym liczyć. Podkreślił, że w ostatnich latach samodzielnie podnosił ten temat w rozmowach z niemieckimi politykami, ale raczej spotykał się ze niezrozumieniem, a następnie ucięciem tematu. Krótko mówiąc, batalia może okazać się długa i ciężka.
„Przede wszystkim raport powinien stać się przedmiotem debaty parlamentarnej i otrzymać mandat od posłów. Następnie rząd polski może złożyć przynajmniej notę dyplomatyczną, werbalną lub démarche, z oficjalnym żądaniem zainicjowania rozmów ws. reparacji między państwami. Ja bym przyjął argumentację złożoną z dwóch podstawowych punktów: tego, że Polska nigdy nie zrzekła się swoich roszczeń reparacyjnych wobec Niemiec, i przedstawienia pełnego rozmiaru szkód i ich wyceny, czyli de facto treści zawartej w raporcie” – przekonuje Karl Heinz Roth.