
Rosja ma agentów w strukturach obronnych Ukrainy, którzy przekazują informacje i pozwalają przewidywać ukraińskie ruchy na polu walki – powiedział w czwartek przedstawiciel prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w parlamencie Fedir Wenisławski.
„Nie możemy nie doceniać wroga” – oświadczył Wenisławski na briefingu zorganizowanym przez agencję Ukrinform. „Ich wywiad ma niestety wielu agentów, dzięki którym częściowo wiedzą o krokach naszych sił zbrojnych, które będą podejmowane w najbliższej przyszłości” – dodał.
Wenisławski odniósł się także do mobilizacji w Rosji ogłoszonej w środę przez prezydenta Władimira Putina. Powiedział, że można było się spodziewać takiego kroku, ponieważ po ostatnich sukcesach ukraińskich sił zbrojnych stało się jasne, że Rosja wyczerpała swoje siły, jeśli chodzi o zasoby żołnierzy, wyczerpała wszystkie możliwości mobilizacji ukrytej, musiała więc ogłosić jawną. „Z tego samego powodu nie należy przywiązywać wagi do szantażu nuklearnego ze strony Putina” – zaznaczył.
Zapytany, co sądzi o pseudoreferendach, które mają się odbyć w najbliższych dniach w czterech okupowanych przez Rosję regionach Ukrainy, mających na celu przyłączenie tych terytoriów do Rosji, Wenisławski odpowiedział, że nikt nie uzna ich wyników, podobnie jak nikt nie uznał wyników pseudoreferendum przeprowadzonego w 2014 roku na Krymie.
„Ani Rosja, ani nikt inny nie ma podstaw prawnych do przeprowadzania jakichkolwiek referendów na ziemi ukraińskiej” – powiedział przedstawiciel prezydenta Ukrainy.
Wenisławski skomentował także liczby, o których mowa jest w kontekście mobilizacji. „Oficjalnie mówią o 300 tysiącach. Ile osób zmobilizują – tego nie wiemy. Wiemy, że ilu by ich nie było, obronimy się” – podkreślił.