
Lewactwo europejskie wyraźnie się rozzuchwaliło i atakuje wszystko, co uzna za „prawicowe”. Informowaliśmy o ataku na prywatne jachty (Antibes) i samoloty (Le Bourget) we Francji przez aktywistów grupy Attac, którzy uznali ich właścicieli za „zbrodniarzy klimatycznych”. Po przemoc sięgają „obrońcy praw zwierząt”, „klimatu”, „antyrasiści”, czy „antyfaszyści”. Czuć już swąd nowej rewolucji.
Najnowsza historia we Francji dotyczy ataku na legalny wiec kandydata na przewodniczącego Zjednoczenia Narodowego Jordana Bardellę. Spotkanie odbywało się w niedzielę 25 września w Bruz, w pobliżu Rennes (Ille-et-Vilaine) i stało się celem aktywistów Antify.
Zaatakowali zebranych, a później także policję. Około 11:30, setka „antyfiarzy”, w większości ubranych na czarno lub w maseczkach sanitarnych, chciała uniemożliwić spotkanie. Policja zwraca uwagę, że atak był skoordynowany.
Palono opony, rzucano także petardami w tłum, w którym były dzieci. Zniszczono wiele samochodów, którymi przybyli zaproszeni goście. „Koktajl Mołotowa” został rzucony w jeden z samochodów partii i się zapalił.
Starcia były na tyle zacięte, że trzeba było zamknąć drogę dojazdową. Jordan Bardella w końcu przybył na miejsce, ale jedna osoba została ranna i przewieziona do szpitala. Prefektura zaleciła zespołowi Bardelii odwołanie spotkania, bo oddziały zmotoryzowanej policji podobno wyjechały na akcję do Paryża.
Les milices rouges "antifa" de #Rennes cherchent à nous empêcher de tenir notre réunion publique en Bretagne.
Je leur dis très clairement : les intimidations ne fonctionneront pas et nous nous rassemblerons comme prévu.
Merci aux forces de l’ordre mobilisées face à ces nervis ! pic.twitter.com/0EsfhGYn6T
— Jordan Bardella (@J_Bardella) September 25, 2022
Źródło: AFP/ Le Figaro