
Filipiny deportują 40 000 chińskich pracowników. Chodzi o rozprawę z firmami zajmującymi się hazardem online zdominowanym przez Chińczyków. Firmom zarzuca się porwania, czerpanie zysków z prostytucji, a nawet morderstwa.
O decyzji deportacji poinformowano w Manili we wtorek 27 września. Filipińskie firmy zajmujące się hazardem online nastawione są głównie na klientów w Chinach, gdzie hazard jest zabroniony. Ten sektor szybko rozwinął się za prezydentury Rodrigo Duterte.
Na Filipiny napłynęły dziesiątki tysięcy chińskich pracowników do pracy w tym sektorze. Ich obecność była powodem społecznych tarć, ale przede wszystkim zatrudniające ich firmy są oskarżane o unikanie podatków, podbijanie cen nieruchomości na miejscowym rynku, niezatrudnianie Filipińczyków; a nawet o działalność przestępczą.
Minister sprawiedliwości Crispin Remulla niedawno nakazał policji ściganie 175 firm tego sektora, którym cofnięto licencje, ale które nadal działały nielegalnie. Rzecznik ministerstwa sprawiedliwości powiedział, że w przyszłym miesiącu Manila rozpocznie deportację około 40 000 zatrudnionych w nich chińskich pracowników.
Decyzja została przyjęta z zadowoleniem rzez Pekin, który już wcześniej wzywał Filipiny do wprowadzenia zakazu wszelkich form hazardu online. „Przestępstwa związane z hazardem online szkodzą nie tylko interesom Chin i stosunkom chińsko-filipińskim, ale także interesom Filipin” – skomentowała decyzję ambasada ChRL w Manili.
Według Filipińskiego Urzędu Regulacji Gier, około 34 firm posiada licencję na prowadzenie działalności, a zarejestrowanych jest około 130 punktów prowadzących różne zakłady. Władze cofnęły 40 licencji i nakazały zamknięcie 174 punktów. Filipiny grożą całkowitą likwidacją tego sektora, chociaż ich gospodarka poważnie z tego korzysta. Ocenia się, że w 2020 roku na hazardzie zarobiono 7,2 miliarda pesos (122 miliony dolarów). W 2021 obroty spadły do 3,9 miliarda pesos.
Źródło: AFP