
Szef Narodowego Banku Ukrainy (NBU) został oskarżony o sprzeniewierzenia państwowych funduszy. Chodzi o 206 mln hrywien, czyli ok. 28 mln złotych.
Jak podaje agencja Ukrinform, Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy ujawniło proceder, w którym udział brali urzędnicy państwowego JSC Ukrhazbank. Magicznie rozpłynęło się 206 mln hrywien.
„W postępowaniu karnym zawiadomiono o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pięciu głównych sprawców, w tym urzędującego prezesa Narodowego Banku Ukrainy oraz byłych i obecnych wysokich rangą urzędników instytucji bankowych. Ustalono, że kierownictwo banku, dysponując informacjami o umowach o świadczenie usług bankowych zawieranych z dużymi klientami, wykorzystywało je do defraudacji środków” – opisuje Ukrinform.
Wyprowadzanie pieniędzy miało polegać na zawieraniu fikcyjnych umów z rzekomymi agentami banku. Gdy Ukrhazbank pozyskiwał bezpośrednio dużego klienta, to w papierach widniało, że takiego klienta przyprowadził agent. I fikcyjnemu agentowi wypłacano dużą prowizję, a faktycznie kwota trafiała do wąskiej grupy wtajemniczonych.
Proceder miał trwać od 2014 do 2020 roku. Kyryło Szewczenko, prezes banku centralnego Ukrainy, złożył rezygnację ze stanowiska 4 października z „powodów zdrowotnych”.
Szewczenko znajduje się wśród głównych podejrzanych. Choć stanowisko prezesa banku centralnego objął w 2020 roku, a nielegalny proceder trwał za jego poprzedników, to Szewczenko – zdaniem ukraińskich służb – był jednym z „mózgów” całej operacji.