
Tunezyjczycy cierpią z powodu powtarzających się niedoborów podstawowych artykułów żywnościowych. Kryzys wywołany agresją rosyjską na Ukrainę, dotknął kraje Afryki, a porozumienie o eksporcie zbóż nie do końca naprawiło sytuację.
Tunezja stara się o pożyczkę w wysokości 2 miliardów dolarów z MFW, która ma sfinansować dodatkowy import. Jednak tysiące ludzi wyszło na ulice i demonstrowało w sobotę 15 października w stolicy kraju Tunisie. Oskarżają zwłaszcza prezydenta Kaisa Saeida o odpowiedzialność za poważny kryzys gospodarczy kraju.
Demonstracja odbywała się na apel Frontu Ocalenia Narodowego, koalicji partii opozycyjnych. W jej skład wchodzi m.in. inspirowana islamskim szariatem partia Ennahdha. Demonstranci przeszli przez główne ulice stolicy Tunezji, kierując pod adresem prezydenta hasło: „Odejdź, odejdź!”. Prezydenta Kaisa nazywano dyktatorem i żądano jego dymisji.
Tunezja ma spore problemy. Jej zadłużenie przekracza obecnie 100 procent PKB i jest niezdolna do zaciągania pożyczek na rynkach międzynarodowych. Negocjacje z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) o pożyczkę w wysokości około dwóch miliardów dolarów idą opornie.
W sklepach brakuje w ostatnich miesiącach podstawowych produktów, w tym mąki, cukru, czy kawy. Warto jednak zauważyć, że gospodarka Tunezji podupadała od 10 lat. Kryzys Covid-19 i wojna na Ukrainie, która podniosła koszty importu zbóż i węglowodorów, jedynie problemy odsłoniła. Saied przejął pełną władzę w lipcu 2021 roku po zamachu stanu, ale recepty na problemy nie znalazł.
المشهد العام لأعداد المتظاهرين حتى الآن في العاصمة #تونس
لمن يكذب أو يستهين بأعدادهم
و هذا للتوثيق حتى لا يخرج الضب هذه الليلة و يقول بضع مئات
شاهد يا زقفوني و تحسر على ما فاتك#يسقط_الانقلاب_في_تونس pic.twitter.com/vcHmBMpRbw— درة السيد (@DorraEssayed) October 15, 2022
Źródło: AFP