Bruksela ostrzega Niemcy przed wpuszczaniem Chin do portu w Hamburgu

Statek transportowy. Foto: unsplash.com
Statek transportowy. Foto: unsplash.com
REKLAMA

Niemcy uczą się powoli. W przypadku Rosji i postawienia na handel z tym krajem lekcja okazuje się bolesna. Teraz Bruksela ostrzega Berlin przed wpuszczaniem jako udziałowców firm z komunistycznych Chin do portu w Hamburgu. Komisja Europejska podejrzewa nawet, że taka współpraca oznacza przekazywanie „wrażliwych informacji dotyczące działalności portów” Pekinowi.

Kanclerz Olaf Scholz ma ciężkie dni i był krytykowany nawet w ramach swojej koalicji, ze względu na projekt sprzedaży chińskiej grupie Cosco udziałów w terminalu portu Hamburga. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Scholz to były burmistrz tego miasta (w latach 2011–2018).

REKLAMA

Hamburg posiada największy port morski w kraju (ok. 140 mln ton przeładunku) i trzeci w Europie, po Rotterdamie i Antwerpii, a poza tym to duży ośrodek przemysłowy (stocznia, elektrotechnika, przetwórstwo ropy, przemysł spożywczy) i finansowy. Warto dodać, że ten port jest ważnym centrum handlu z wszystkimi krajami Europy Wschodniej.

W sprawie wejścia kapitału chińskiego do portu, Bruksela wydala już negatywną opinię wcześniej. Opinia ta ma jedynie charakter doradczy, a ostateczna decyzja pozostaje w rękach niemieckiego rządu federalnego.

Firma Cosco to największy chiński armator. Według mediów, Olaf Scholz zamierza sfinalizować zawartą rok wcześniej umowę i zezwolić na ten transfer wbrew opinii sześciu federalnych ministerstw, w tym Gospodarki, Spraw Wewnętrznych, Obrony, Finansów, Transportu i Spraw Zagranicznych.

Umowa zawarta między operatorem portu w Hamburgu (HHLA) a armatorem Cosco oznacza przekazanie 35% udziałów w eksploatacji terminalu kontenerowego Tollerort (CTT ). Jeśli do końca października rząd nie sprzeciwi się tej operacji, umowa wejdzie w życie. Według opinii wielu ekspertów, mniej chodzi tu o biznes, a bardziej o dostęp do ważnej infrastruktury.

Scholz broni się, że firmy chińskie mają już udziały w kilku portach portach Europy Zachodniej, między innymi w Antwerpii i Rotterdamie. Dodaje, że takie umowy powodują, że ​​Hamburg stał się mniej konkurencyjny. Urzędnicy KE ripostują, że „czasy się zmieniły”, a UE „przywiązuje większą wagę do ochrony infrastruktury krytycznej od czasu inwazji Rosji na Ukrainę”. Niemcy są krytykowane także za wcześniejsze ignorowanie ostrzeżeń o uzależnieniu od rosyjskiego gazu.

Niektóre media niemieckie twierdzą, że do tej transakcji nieufnie podchodzą także krajowe służby wywiadowcze i kontrwywiadowcze. Właśnie na ich opinii oparła się krytyka Scholza wewnątrz koalicji ze strony Zielonych i nawet Liberałów.

Źródło: AFP/ Handelsblatt

REKLAMA