Chińczycy przeciw polityce „zero COVID”. Protestują w „jedynym miejscu w Chinach bez kamer”

Ludzie ustawiają się w kolejce do testu na COVID-19 w Pekinie. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP/EPA
Ludzie ustawiają się w kolejce do testu na COVID-19 w Pekinie. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP/EPA
REKLAMA

W opowiadaniu Mrożka „Ostatni husarz” jest mowa o walce z systemem toczonej przez Lucusia, który wypisuje antykomunistyczne hasła w… toaletach. Lucuś walczy, ale kiedy wyrusza na kolejną akcję, widzi na drzwiach publicznego szaletu „brutalny napis kredą, niewątpliwie uczyniony ręką siepacza: REMONT. Lucuś poczuł się jak husarz, któremu w wirze batalii nagle wytrącono koncerz – rozgląda się i nie znajduje swej broni”.

W końcu bohater jedzie do lasu, wchodzi w zagajnik i tam napisze „patykiem na śniegu: »Generał Franco wam pokaże«”. Wydaje się, że Mrożek w 1957 roku raczej kpił z postaw antykomunistycznych, chociaż niektórzy twierdzą, że była to raczej zachęta do poważnych, a nie deklaratywnych działań. Okazuje się, że 65 lat później, w Chinach rozwinęli się właśnie opozycjoniści-Lucusie…

REKLAMA

Na ich usprawiedliwienie trzeba jednak dodać, że publiczne toalety to jedyne miejsca bez monitoringu. Tyle intymności komuniści zaakceptowali. Nasilenie zjawiska krytyki władzy za prowadzoną od 3 lat politykę „wali z covidem” opisuje korespondentka francuskich mediów publicznych w Pekinie i zwraca uwagę właśnie na „toaletową twórczość”.

Opisuje też protesty publiczne. Dwa tygodnie temu mężczyzna rozwinął transparent na moście w środku Pekinu, wzywając do odejścia Xi Jinpinga i zakończenia polityki „zerowego Covida”. Został aresztowany, ale tu ciekawostka. Jego hasło powtarza się jako „graffiti” właśnie w publicznych toaletach, „jedynym miejscu w Chinach bez kamer” – dodaje dziennikarka Lou Kisiela.

Hasło nadrukowane na wklejkach można jednak także zobaczyć w metrze, czy na wypożyczanych rowerach. Protest wychodzi więc z toaletowego podziemia. Media donoszą, że w ostatni weekend w Szanghaju z podobnym transparentem wyszła na ulice grupa młodych kobiet.

REKLAMA