
Zmiana czasu już od wielu lat nie przystaje do rzeczywistości, w jakiej żyjemy. Jest zwyczajną głupotą, która na dodatek zaburza nasze zegary biologiczne i sprawia wiele trudności. W końcu pojawiła się szansa, na pozbycie się tej naleciałości. Posłowie wyrazili zgodę na nowe regulacje.
W nocy z soboty na niedzielę przestawimy zegarki z 2:00 na 3:00 i będziemy spać krócej. Wracamy do czasu letniego. W Polsce obowiązuje unijna dyrektywa, która mówi, że: począwszy od 2002 r. okres czasu letniego kończy się w każdym państwie członkowskim o godz. 1 czasu uniwersalnego (GMT) w ostatnią niedzielę października.
W 2016 r. mimo podpartych merytorycznie apeli środowisk wolnościowych Beata Szydło podpisała dyrektywę, która stanowi, że zmiana czasu będzie w Polsce funkcjonować do 2021 r. Teraz sytuacja może ulec zmianie.
ZOBACZ: Zaczęła się wiosna. Dzisiaj rano było -19 stopni C. W górach wciąż dużo śniegu i zagrożenie lawinowe
Jeszcze w 2017 r. do Sejmu trafił projekt autorstwa PSL. Ludowcy proponują, by w naszym kraju obowiązywał wyłącznie czas letni. Wszystkie kluby poselskie wyraziły zgodę, ale wciąż nie ma decyzji marszałka, który musi zarządzić głosowanie nad projektem. Prace blokuje obowiązująca w UE dyrektywa.
Krytyka zmiany czasu jest w Unii znana i Bruksela zarządziła przeprowadzenie szczegółowej oceny. KE ogłosiła, że nie wyklucza zmiany obowiązującego prawa. Problem w tym, że unijne instytucje działają opieszale i właściwie nie wiadomo, czy w tym roku doczekam się zmian.
Badania prowadzone w różnych państwach świata wykazały, że zmiany czasu są bardzo niekorzystne dla wielu dziedzin naszego życia i aktywności. Chodzi m.in. o zaburzenie cyklu biologicznego.
Zmiana czasu najbardziej dotyka ludzi, którzy mają problemy ze snem lub mają zaburzony rytm okołodobowy – stwierdził dr Michał Skalski z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu przy Klinice Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Ustalenia potwierdzają Finowie, którzy odkryli, że zmiany czasu zwiększają ryzyko udarów.
Przestawianie zegarków wprowadza również duże zamieszanie i problemy w funkcjonowaniu firm transportowych, instytucji bankowych oraz giełd na świecie. Spada także wydajność pracowników, a także rośnie liczba zwolnień.
Możemy mieć tylko nadzieję, że polski Sejm i KE pójdą w końcu po rozum do głowy i zlikwidują problematyczną regulację, która nie służy już nikomu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Budżet dogadany, ale Kongres nie da Trumpowi pieniędzy na „meksykański” mur. Nie w tym roku
Źródło: naukawpolsce.pap.pl/wolnosc24.pl