
Jak donosi „Fakt”, Jarosław Kaczyński miał być ponoć wściekły na byłą premier, Beatę Szydło za przyznanie sobie oraz swoim ministrom sowitych nagród. „Media znów o tym na co i na kogo wściekł się J. Kaczynski. Trudno to nawet komentować” – skomentowała doniesienia na Twitterze rzecznik PiS, Beata Mazurek.
Jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości, który udzielił anonimowo informacji dziennikowi „Fakt” przyznał, że gdyby Kaczyński zdawał sobie sprawę z kwestii przyznawania nagród, nie pozwoliłby na to.
A tak to mamy ogromny kryzys – skwitował parlamentarzysta.
Była premier miała otrzymać od prezesa reprymendę, jednak i to nie pomogło. Szydło szła jednak w zaparte w trakcie swojego niesławnego, czwartkowego wystąpienia irytując tym szefa PiS jeszcze mocniej. Przyznanie sobie ponad 60 tys. zł nagrody przez byłą premier jest nie tylko jej wizerunkową katastrofą w oczach wyborców ale teraz, po konflikcie z Kaczyńskim, oznacza też poważne osłabienie jej pozycji w PiS.
To były nagrody oficjalne, które zostały przyznane w ramach budżetu uchwalonego w tej izbie, a nie zegarki od kolegów biznesmenów. Ci ludzie ciężko pracowali i pracują, żeby wszyscy Polacy mogli cieszyć się z dobrobytu Polski, a nie wybrane grupy interesów – tłumaczyła wicepremier.
Do sprawy odniosła się rzecznik PiS, Beata Mazurek, która stwierdziła, że trudno jest jej komentować doniesienia na temat tego na kogo i za co prezes się wściekł. Natomiast co do wystąpnienia Beaty Szydło, jak twierdzi, każdy ma prawo do obrony.
Media znów o tym na co i na kogo wściekł się J.Kaczynski. Trudno to nawet komentować. Co do wczorajszej odpowiedzi B.Szydło na hipokryzje opozycji, to każdy ma prawo do obrony
— Beata Mazurek (@beatamk) March 23, 2018