
Niegospodarne wydatkowanie środków publicznych wielkich rozmiarów, bezsensowne działanie czy samowola budowalna – to najpoważniejsze zarzuty po kontroli NIK wobec tymczasowego szpitala covidowego we Wrocławiu.
Najwyższa Izba Kontroli upubliczniła raport z kontroli dot. budowy i funkcjonowania tymczasowego szpitala covidowego, który wybudowano we Wrocławiu. Za organizację lecznicy odpowiadał Wojewoda Dolnośląski.
Według NIK, aktywność wojewody związana z przygotowaniem inwestycji była „chaotyczna, spóźniona i nie została poprzedzona rzetelną analizą”.
„W toku realizacji przedsięwzięcia wystąpiły nieprawidłowości, w świetle których należy uznać szpital tymczasowy za wybudowany w warunkach samowoli budowlanej. Dopuszczono także do niegospodarnego wydatkowania środków publicznych w wielkich rozmiarach” – napisano we wnioskach pokontrolnych.
Raport NIK wskazuje, że niektóre z przyjętych podczas budowy szpitala tymczasowego rozwiązań architektonicznych, technicznych i budowlanych były błędne, a placówce nie zapewniono w pełni właściwej ochrony przeciwpożarowej.
Koszty tylko budowy zawyżone o 11 mln zł
„Wojewoda zaakceptował i zrealizował prace adaptacyjne związane z budową szpitala tymczasowego w oparciu o zaproponowane przez przedsiębiorcę stawki, które w istotny sposób odbiegały od średnich stawek rynkowych, co w konsekwencji doprowadziło do zawyżenia kosztów budowy o ok. 11 mln zł” – podano.
Wcześniej media podawały, że zbudowano dodatkowe pomieszczenia, które nigdy nie przyjęły pacjentów i które nie były w początkowych planach tymczasowego szpitala covidowego. Teraz pomieszczenia te służą prywatnemu podmiotowi.
W raporcie wskazano też, że na dzień 31 grudnia 2021 r. koszty związane z organizacją i funkcjonowaniem szpitala tymczasowego we Wrocławiu wyniosły łącznie ok. 79, 4 mln zł. Przy tym, jak wskazał NIK, koszt budowy to prawie 66 mln zł, a koszt funkcjonowania to ponad 13 mln zł.
Wybór lokalizacji? Brak transparentności
Ponadto – wg NIK – wojewoda nie zorganizował i nie przeprowadził rzetelnie wyboru lokalizacji szpitala tymczasowego, a podejmowane w tym procesie działania nie były transparentne. „Uniemożliwiało to potwierdzenie, że wytypowana lokalizacja była najkorzystniejszym z możliwych dostępnych rozwiązań” – czytamy.
Przypomnijmy, że początkowo wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski zdecydował, że szpital będzie w Hali Ludowej, czyli obiekcie samorządowym, jednak dwa dni później zmienił decyzję i postanowił, że szpital będzie na prywatnym terenie. Ostatecznie szpital covidowy powstał na terenie, którego właścicielem jest środowisko bankowe, związane z leasingami. W tym momencie pojawiła się też tajemnicza postać pełnomocnika. To Maciej Bluj – były samorządowiec i biznesmen kręcący się przy partii władzy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Afera ze szpitalem covidowym we Wrocławiu. Dziesiątki milionów złotych drożej i tajemniczy pełnomocnik
Wynajęto 52 pokoje, korzystano maksymalnie z 9
Wskazano też, że wynajęto wiele pokoi hotelowych (najpewniej dla personelu lekarskiego), ale ich faktyczne wykorzystanie było niewielkie. Z tego tytułu „rozpłynęło się” ponad 1,2 mln zł.
W okresie 2.11.2020-30.06.2021r. wynajęto 52 pokoje hotelowe za kwotę 1,4 mln zł, a faktycznie wykorzystywano – w zależności od miesiąca – od 4 do 9 pokoi. Licząc tylko wykorzystywane pokoje, kwota zapłaty powinna wynieść 180 tys. zł.
Pełny raport NIK nt. tymczasowego szpitala covidowego we Wrocławiu znajduje się w tym miejscu.