
Fernando Santos będzie nowym selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski. Prezes PZPN Cezary Kulesza zamieścił w poniedziałkowy wieczór wspólne zdjęcie z Portugalczykiem na Twitterze. Konferencja prasowa, na której zostanie oficjalnie ogłoszona jego nominacja, odbędzie się we wtorek o godzinie 13 na stadionie PGE Narodowy w Warszawie.
Pochodzący z Lizbony 68-letni szkoleniowiec jest od poniedziałku w Warszawie. Z lotniska Okęcie pojechał na spotkanie z prezesem Kuleszą, gdzie ustalane były ostatnie szczegóły przed podpisaniem kontraktu.
Oficjalne przedstawienie następcy Czesława Michniewicza zaplanowano na godz. 13 na PGE Narodowym w Warszawie. Wówczas dziennikarze powinni dowiedzieć się m.in. o szczegółach dotyczących długości kontraktu.
Wcześniej Kulesza zapowiadał, że pierwszym celem nowego selekcjonera będzie awans do mistrzostw Europy 2024. Nieoficjalnie wiadomo, że od tego zależy przedłużenie umowy.
Empatyczny konserwatysta
– Fernando Santos to dobry wybór na stanowisko selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski – uważa były szkoleniowiec portugalskiej kadry Agostinho Oliveira, który nazywa lizbończyka „dobrym kolegą”, nacechowanym empatią i prawdziwym profesjonalizmem.
W rozmowie z PAP Oliveira zaznaczył, że Santos jest „selekcjonerem z prawdziwego zdarzenia”. – Wprawdzie w przeszłości prowadził również wielkie kluby, ale osobiście postrzegam go bardziej jako trenera drużyn narodowych niż klubowych – zaznaczył Oliveira, który był trenerem kadry Portugalii w 2002 i 2010 roku, a także był asystentem trenera reprezentacji za kadencji Luiza Felipe Scolariego i Carlosa Queiroza.
Swojego rodaka postrzega przede wszystkim jako osobę dobrze wychowaną, o dużej kulturze i obyciu. – Pamiętam Fernando z czasów, kiedy obaj graliśmy w piłkę jako zawodnicy. Ja w Sportingu Braga, on w Estoril-Praia. Ze względu na rozmaite okoliczności, m.in. różnicę wieku między nami, nigdy nie mieliśmy okazji zagrać przeciwko sobie. Los jednak skrzyżował nas na ścieżce trenerskiej – wspomina 75-letni Oliveira.
Za jeden z głównych walorów trenerskich Santosa uznaje „dużą empatię wobec swoich podopiecznych”. – Wczucie się w sytuację, w której znajduje się piłkarz, to bardzo pożądana cecha u każdego trenera – uważa emerytowany szkoleniowiec z północnej Portugalii.
Oliveira nie spodziewa się, aby rozpoczynający pracę z biało-czerwonymi Santos próbował dokonywać rewolucyjnych zmian w polskiej kadrze.
– Fernando to konserwatysta. Spodziewam się raczej ewolucji polskiej reprezentacji pod jego rządami niż rewolucji – nadmienił Portugalczyk i dodał, że choć 68-letni Santos uchodzi za szkoleniowca przywiązanego do gry defensywnej, to niekoniecznie będzie stawiał na obronę, prowadząc biało-czerwonych.
Unikanie płacenia podatków
Zaledwie kilka miesięcy temu Santos był „bohaterem” afery, o której pisały portugalskie media. Wówczas sąd orzekł, że trener unikał płacenia podatków i musi dorzucić do państwowej kiesy 4,5 miliona euro.
Portugalczyk miał odprowadzać niższy podatek od swej pracy jako selekcjonera reprezentacji Portugalii za pośrednictwem swej firmy-widmo Fernacosa. Do sądu trenera podała skarbówka, która wyliczyła, iż w latach 2016-17 nie zapłacił 80 procent podatków.
Wyrok sądu jest nieprawomocny. Santos utrzymywał, iż jest niewinny i postanowił się odwołać. Na ostateczne rozstrzygnięcie przyjdzie jeszcze poczekać. Santos utrzymywał, iż jest niewinny i złożył odwołanie, a wedle medialnych doniesień wyrok może zapaść jesienią tego roku.
– To bolało, boli i będzie boleć, bo słyszałem wiele kłamstw na swój temat. Nigdy wcześniej nie byłem oskarżony o oszustwa podatkowe. Jestem absolutnie przekonany, że mam rację w tej sprawie – mówił w rozmowie ze stacją Sport TV.
Kariera trenerska Santosa
Urodzony 10 października 1954 roku Santos był szkoleniowcem reprezentacji Grecji (2010-2014), a następnie swojego kraju (2014-2022). W przeszłości pracował w czołowych klubach właśnie z Grecji (AEK Ateny, Panathinaikos Ateny, PAOK Saloniki) i Portugalii (FC Porto, Benfica Lizbona, Sporting Lizbona).