Mentzen: „Podejrzewam ich o to, że chcą nam wprowadzić prawdziwie totalitarny system” [VIDEO]

Sławomir Mentzen
Sławomir Mentzen. / foto: PAP
REKLAMA

W sobotę w Warszawie odbył się zjazd prawyborczy Nowej Nadziei. Podczas tego wydarzenia głos zabrał m.in. zwycięzca prawyborów i prezes partii Sławomir Mentzen. Mówił o tym, jak w dzisiejszym świecie władza ogranicza ludziom wolność.

– Czemu mówię o tych ofiarach wirusa? Czemu mówię o tym, że skończyła się praworządność, skończył się rozum, nauka, wolność słowa, moralność? Ponieważ były to rzeczy, które dawały nam pewne gwarancje – mówił w Warszawie Sławomir Mentzen.

REKLAMA

Prezes Nowej Nadziei podkreślił, że prawa zapisane w Konstytucji są fundamentalne. – Jeżeli ktoś mi teraz powie, że rzeczy o których zaraz powiem się nie wydarzą, że tak daleko to się naprawdę nie posuną, bo się nie da, odpowiadam: oczywiście, że mogą się wydarzyć i oczywiście mogą się tak daleko posunąć, bo już to zrobili – wskazał.

– Udowodnili, że prawo ich nie interesuje, rozum ich nie interesuje, nauka ich nie interesuje, że nie pozwolą sobie na utrzymanie wolności słowa, swobodę debaty publicznej czy swobodę prowadzenia badań naukowych. Wszystko to mają gdzieś i już to trzy lata temu udowodnili – powiedział.

– Podejrzewam ich o to, że chcą nam wprowadzić prawdziwie totalitarny system i niestety już to robią – skwitował.

Prawo do posiadania gotówki

– Pierwsza, bardzo ważna rzecz, niestety niedoceniana przez większość społeczeństwa, to jest ta gotówka. Ludzie mówią: ale co wy tak tej gotówki bronicie, po co wam ta gotówka? Po co wam te banknoty, te monety, to dłuższe stanie w kolejkach, to czekanie na wydawanie reszty, to noszenie tych monet i banknotów w kieszeni? To przecież jest niewygodne, długie – wyliczał.

– Gotówka jest bardzo ważna – podkreślił. – Jest bardzo ważna dlatego, bo jak mamy gotówkę, to mamy pewną własność, o której to państwo nie wie. Nie wiedzą o tym politycy, nie wiedzą o tym urzędnicy, możemy mieć coś swojego, poza zakresem ich władzy. Jest to naprawdę niezwykle ważne – dodał.

Mentzen wskazał, że w przypadku braku gotówki „oni wiedzą o każdym naszym wydatku”. – Nie mamy wtedy w ogóle w tej sprawie prywatności. Każdy nasz wydatek jest zapisywany, jest pamiętany i kiedyś ktoś może do tego wydatku wrócić – zwrócił uwagę polityk.

Totalna inwigilacja

Podkreślił, że nie powinniśmy chcieć, żeby państwo wiedziało, komu, ile i za co płacimy. Postawił też pytanie: „A po co im ta wiedza?”. Jak zaznaczył obawia się, że to nie ciekawość pcha ich do poznania tych informacji, ale „przyczyny są zupełnie inne”.

Prezes Nowej Nadziei wymienił kilka przyczyn. Przypomniał sytuację, kiedy podczas protestu kierowców ciężarówek w Kanadzie przeciwko sanitarystycznej polityce covidowej, rząd zablokował protestującym rachunki bankowe.

– Ci wszyscy uczestnicy tych protestów, którym te konta zamrożono, gdyby nie mieli w kieszeni gotówki, to by sobie nawet biletu nie kupili na powrót do domu, chleba by sobie nie kupili, czy kawy. Byliby całkowicie na łasce rządzących. Uratowała ich gotówka, którą na szczęście jeszcze mieli – wskazał.

– Skoro wiedzą o każdym naszym wydatku, to mogą go oceniać, mogą go recenzować, mogą wyciągać konsekwencje z tego, co my kupujemy i to również już się dzieje – powiedział.

Mentzen przytoczył przykład z Norwegii, gdzie jeśli ktoś dużo wydaje na alkohol, to może spodziewać się wizyty osoby z opieki społecznej. – Nikogo nie powinno interesować, a już na pewno nie urzędników i państwa, ile ja wydaję na alkohol. To jest moja prywatna sprawa, a nie jakiegoś urzędnika czy polityka – wskazał.

Ślad węglowy

– To jest detal, dużo gorzej będzie za chwilę. Już teraz Santander Bank w Polsce swoim klientom – oczywiście nic za to nie chce, tak dodatkowo, taki bajer – liczy ślad węglowy – mówił dalej.

– Płacimy kartą za paliwo, to się dowiadujemy, ile mamy tego śladu węglowego. Jeżeli kupujemy steka, stek jest z krowy, krowa dużo CO2 emituje, też się dowiadujemy, ile jest z tego śladu węglowego. Nie daj Boże kupujemy bilet na samolot i wtedy bardzo dużo tego śladu wysyłamy – dodał.

Mentzen twierdzi, że ślad węglowy jest liczony po to, „żeby nam go potem limitować”. – Ta debata na temat tego, ile my powinniśmy mieć tego limitu CO2 już się toczy w Niemczech – zastrzegł.

– System ograniczania emisji, który obecnie jest nałożony na elektrownie, niedługo będzie rozciągnięty też na transport i budownictwo, zaraz będzie też rozciągnięty na osoby fizyczne i każdy z nas będzie miał limit, po przekroczeniu którego okaże się, że mamy pieniądze na koncie, jest coś, co chcemy kupić, chcemy zapłacić i nagle bank nam mówi: bardzo przepraszam, ale nie, bo Pan już swój limit wykorzystał – mówił prezes Nowej Nadziei.

– To jest oczywista konsekwencja ograniczenia prawa (do posiadania – przyp. red.) gotówki. Nasza wolność będzie strasznie ograniczona. (…) Będą nas inwigilować (…) staniemy się wręcz ich niewolnikami – stwierdził.

REKLAMA